Informacje

  • Wszystkie kilometry: 215962.40 km
  • Km w terenie: 5246.65 km (2.43%)
  • Czas na rowerze: 433d 16h 48m
  • Prędkość średnia: 20.75 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Piątek, 10 maja 2019 Kategoria Surly-arch, Wyprawa

Amici di Bico, dz. 4

Mój gospodarz (ze świetnego mieszkanka w Isernii) mnie intensywnie namawiał, żeby jechać drogą z tunelami, zamiast "konserwatywnym" wariantem, który sobie sam wytyczyłem. W sumie nie wiem czemu się tak uparł, no owszem, jest ze 300 metrów podjazdów mniej i 2 km bliżej, ale jednak to główniejsza droga, więc ruch i to w tunelach... Łamałem się po wyjeździe z Isernii i pewnie łamałbym się dalej, gdyby się nie okazało, że droga, która zaplanowałem jest zamknięta. Nie wiadomo z jakiego powodu, tylko jest znak, że dalej, na którymś-tam kilometrze droga zamknięta. W tej sytuacji przestałem się wahać, nawet dla policji miałem dobre wytłumaczenie :)

Ale okazało się, że jego porada była rewelacyjna: droga równa, bez czech (których pełno było na pierwotnej), z dobrym asfaltem i naprawdę niewielkim ruchem. Tunele? Luzik! Więc w sumie świetnie wyszło i do Alfedonii dojechałem w dobrym tempie i nastroju, zwłaszcza, że i pogoda niezła. 19 stopni, raczej słonecznie, lekki wiatr w plecy (!), no bajka! Tylko nad górami się intensywnie chmurzyło, ale zdążyłem już się przyzwyczaić :P

Z Alfedonii niezbyt intensywny podjazd na przełęcz 1150 i zjazd nad Lago di Barrea. Wreszcie ładne widoki! :)
Potem wzdłuż jeziora, miasteczko Viletta Barrea i już jest mój kemping Le Quite Natura. Prawie pusty, dość obskurny, ale że wziąłem przyczepę (raptem 2 EUR drożej niż namiot, kosztowała głupie 10 EUR w tym żetony na prysznic!), to szybko poszedł przepak i już lecę na biga Valico di Monte Godi. Big bez historii, łatwy i nudny, i nawet nie wyprowadza na przełęcz! Droga idzie dalej, jest tam ewidentnie wyżej, ale big zaznaczony właśnie tu, na małym parkingu, koniec. Nawet mi się nie chciało podjechać na tę przełęcz :P

Zjazd fajny, bo długie proste odcinki z prędkością ok 60 km/h, więc chociaż tyle z tego biga :)

W sumie dzień bez historii - po ostatnich doświadczeniach powiedziałbym, że na szczęście :)


A, jeszcze tradycyjne harakiri:
Gdy na biga
Miki śmiga
trzeciego wersu nie ma.

  • DST 81.45km
  • Teren 1.70km
  • Czas 04:29
  • VAVG 18.17km/h
  • VMAX 63.75km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 1560m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl