Czwartek, 13 września 2018
Kategoria Surly-arch, Wypad
Czeski film, dz. 4
W nocy popsuła się pogoda. Mocno wiało (aż rzucało namiotem), a rano było mocno pochmurno, nadal wietrznie (oczywiście wiatr SW) i wg prognozy miało padać. A przede mną akurat najdłuższy dzień wypadu, w deszczu i w całości pod wiatr. Czy można chcieć więcej? Można, pociągu! :-)
Pociąg się znalazł. Najpierw do Klasterca nad Ohri. Tam popadywało, ale że był big, to nie było przeproś. Droga do Medenca częściowo w remoncie, trochę rozkopana i błotnista, ale przejezdna. Podjazd sam sobie łatwy. Mimo to zmęczenie poprzednimi dniami (chyba głównie tą pieszą wycieczką) dawało mi się we znaki, wiec z ulgą odhaczyłem szczyt i z powrotem do Klasterca. Trasa na tym odcinku.
Na szczycie BIGa Medenec
Male zakupy w Pennym i na pociąg. Ledwo dotarłem na stację, gdy zaczęło serio padać :-)
Kolejny pociąg to dalsze 60km, tym razem do Kynšperka nad Ohri. W świetle pogody nie miałem wątpliwości :-) W Kynšperku bylem opóźniony o pół godziny, czyli tuż przed 16, ale to jeszcze dość czasu, by zdążyć przez biga Vysoke Sedlo do Marianskych Łaźni . Marnie mi się jechało, ale jakoś poszło i tak oto siedzę w pensjonacie w Mariańskich za 24 EUR. Zdecydowałem się na nocleg pod dachem, bo w nocy i rano znów ma padać, wiec chociaż wystartuję na sucho ;)
W bonusie mam restaurację na dole, gdzie wreszcie zjadłem vyprażany syr z hranolkami i diablovou omackou. Mniam! :-)
Pociąg się znalazł. Najpierw do Klasterca nad Ohri. Tam popadywało, ale że był big, to nie było przeproś. Droga do Medenca częściowo w remoncie, trochę rozkopana i błotnista, ale przejezdna. Podjazd sam sobie łatwy. Mimo to zmęczenie poprzednimi dniami (chyba głównie tą pieszą wycieczką) dawało mi się we znaki, wiec z ulgą odhaczyłem szczyt i z powrotem do Klasterca. Trasa na tym odcinku.
Na szczycie BIGa Medenec
Male zakupy w Pennym i na pociąg. Ledwo dotarłem na stację, gdy zaczęło serio padać :-)
Kolejny pociąg to dalsze 60km, tym razem do Kynšperka nad Ohri. W świetle pogody nie miałem wątpliwości :-) W Kynšperku bylem opóźniony o pół godziny, czyli tuż przed 16, ale to jeszcze dość czasu, by zdążyć przez biga Vysoke Sedlo do Marianskych Łaźni . Marnie mi się jechało, ale jakoś poszło i tak oto siedzę w pensjonacie w Mariańskich za 24 EUR. Zdecydowałem się na nocleg pod dachem, bo w nocy i rano znów ma padać, wiec chociaż wystartuję na sucho ;)
W bonusie mam restaurację na dole, gdzie wreszcie zjadłem vyprażany syr z hranolkami i diablovou omackou. Mniam! :-)
- DST 61.32km
- Teren 1.50km
- Czas 03:35
- VAVG 17.11km/h
- VMAX 50.13km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 1329m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!