Piątek, 10 sierpnia 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wycieczka
Amici di Bici, dz. 337 (05), Szwecja
Od rana padało. Zwijaliśmy się w deszczu i w deszczu miałem robić bigi. Ale jakoś tak wyszło, ze na żadnym z trzech bigów akurat nie padało. Co najwyżej leciuteńko mżyło. A pomiędzy padało całkiem solidnie :)
Dziś padły:
1. Sälens Högfjällshotellet od zachodu - łatwy, asfaltowy, końcówka w chmurze. Widoczność była tak marna a szosa dość ruchliwa, że mimo ognistopomarańczowej koszulki i zapalonej tylnej lampki nieco się stresowałem, jak mnie auta doganiały, czy mnie aby widzą...
2. Nipstugan Pass od południowego zachodu - dość solidny jak na Szwecję i z sześćdziesięciometrowym zjazdem w środku, zaś końcowe 2 km to szuter. Przy tak mokrej nawierzchni byłem nieźle pochlapany błotem, jak wróciłem. Na górze znów mleko, ale ruch na szczęście znikomy, chociaż biorąc pod uwagę jak bardzo NIC tam nie było, to dziwne, że jakikolwiek...
Spektakularny brak widoków na bigu Nipstugan Pass ;)
3. Flatruet od południa - długi, prawie w całości szutrowy i pieruńsko nudny. A na górze jeszcze bardziej nic niż poprzednio. I też o dziwo spory ruch. Po co ci ludzie tam jeżdżą...? :o
A pomiędzy bigami olbrzymie szwedzkie pustkowia, przecinane wyłącznie drogami szutrowymi... Dość przygnębiające przy tej pogodzie.
Ale za to spotkaliśmy kilka reniferzych rodzin! :D Bardzo zgrabne i pełne gracji zwierzęta :)
Dziś padły:
1. Sälens Högfjällshotellet od zachodu - łatwy, asfaltowy, końcówka w chmurze. Widoczność była tak marna a szosa dość ruchliwa, że mimo ognistopomarańczowej koszulki i zapalonej tylnej lampki nieco się stresowałem, jak mnie auta doganiały, czy mnie aby widzą...
2. Nipstugan Pass od południowego zachodu - dość solidny jak na Szwecję i z sześćdziesięciometrowym zjazdem w środku, zaś końcowe 2 km to szuter. Przy tak mokrej nawierzchni byłem nieźle pochlapany błotem, jak wróciłem. Na górze znów mleko, ale ruch na szczęście znikomy, chociaż biorąc pod uwagę jak bardzo NIC tam nie było, to dziwne, że jakikolwiek...
Spektakularny brak widoków na bigu Nipstugan Pass ;)
3. Flatruet od południa - długi, prawie w całości szutrowy i pieruńsko nudny. A na górze jeszcze bardziej nic niż poprzednio. I też o dziwo spory ruch. Po co ci ludzie tam jeżdżą...? :o
A pomiędzy bigami olbrzymie szwedzkie pustkowia, przecinane wyłącznie drogami szutrowymi... Dość przygnębiające przy tej pogodzie.
Ale za to spotkaliśmy kilka reniferzych rodzin! :D Bardzo zgrabne i pełne gracji zwierzęta :)
- DST 64.60km
- Teren 17.00km
- Czas 03:11
- VAVG 20.29km/h
- VMAX 56.67km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 1173m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
To może to jednak ten sam? Jakbyście odwiedzili w dalszej swej peregrynacji Morę, to tam konia można kupić.
huann - 20:25 sobota, 11 sierpnia 2018 | linkuj
O, znów pędzicie przez Szwecję! Pustkowia w rzeczy samej sma(u)gane przez niepogody i renifery - wybieracie się może nad największy skandynawski wodospad Fulufjallet koło... Sarny? ;)
huann - 10:50 sobota, 11 sierpnia 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!