Amici di Bici, dz. 336 (04), czyli intronizacja

Czwartek, 9 sierpnia 2018 · Komentarze(0)
Folldal - Dovrefjell (BIG) i z powrotem. Strasznie łatwy, wręcz nudny. Nie powinno być takich bigów. No chyba że jako przelotowy, ale pech chciał, że akurat nie było takiej opcji ;)
No, ale przynajmniej wziąłem udział w zdjęciach do westernu ;)


Fot. Sergio Leone ;)

Alvdal - Tron (BIG) i z powrotem. Królewski podjazd (jak sama nazwa wskazuje). Najwyższa samochodowa droga Norwegii (jak dumnie głosi tabliczka na dole), prawie całość szutrem, nachylenie średnie ponad 10%, maksymalne 19%, w tym ostatnie 300 metrów podjazdu to praktycznie cały czas powyżej 15%. Widoki niestety bez szału - taki (na moje oko) trochę islandzki krajobraz - zrudziała trawa i dość kopiaste (a nie skaliste) góry. Ale satysfakcja wielka, bo podjazd trudny. I nawet zjazd przyjemny. Aczkolwiek na fullu byłby o niebo przyjemniejszy :P

Przez większość dnia ładna pogoda. Lekkie chmurki, a zza nich słońce. Dość ciepło, ale już niestety nie gorąco ;)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!