Informacje

  • Wszystkie kilometry: 222409.15 km
  • Km w terenie: 5430.61 km (2.44%)
  • Suma podjazdów: 1747635 m
  • Czas na rowerze: 449d 05h 04m
  • Prędkość średnia: 20.63 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 26 września 2017 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici de Bici, dz. 52

Rano pochmurno, ale nie padało, więc ruszamy. Szast-prast do granicy kosowskiej, gdzie chwila na paszporty (wokół pełno uzbrojonych po zęby policjantów w kamizelkach kuloodpornych - na żadnej dotychczasowej granicy tak nie było!). W Kosowie krajobraz niewiele się zmienił. Nadał ładne, choć niewybitne góry i przebrzydkie wytwory ręki ludzkiej. Jedziemy w górę doliny Ibaru i nudzimy się setnie. Sprawniej zaczęło iść dopiero, gdy wzięliśmy się za słuchanie książek.

W Kosowskiej Mitrowicy mieliśmy jechać przez miasto, ale N. genialnie wymyśliła, żeby jechać obwodnicą. Zazwyczaj to zły pomysł, bo pełno ciężarówek i wszyscy gnają, ale tutaj - strzał w dziesiątkę! Zero ruchu, przyzwoita droga, sielanka. Dopiero jak obie drogi się zeszły, to zrobił się ruch i to duży. Pył, hałas, smród. Po chwili pyłu już nie było, bo zaczęło padać. Było za to błoto dostające się na asfalt z pobocza. Do Prisztiny (40 km) jechaliśmy w deszczu. Niby to niewiele, ale w tym ruchu, wśród ciężarówek sypiących na nas kurtynami błota, przyjemne to nie było. Na szczęście ostatnie ok 20 km to dwupasmówka z szerokim poboczem - standard DK91 pod Łodzią, więc zrobiło się wręcz przyjemnie (gdyby nie wciąż padający deszcz).

15 km przed miastem poinformowaliśmy SMSowo gospodarza, ze będziemy za godzinę (zapas na małe zakupy) i jechaliśmy jak w dym. Po dotarciu na miejsce okazało się, że apartament zamknięty, nikt nie wie, gdzie szukać gospodarza i w ogóle jest lipa. Trafiło się otwarte wifi, więc przeglądamy serwisy, stoimy i czekamy. Jak wreszcie mnie olśniło, żeby sprawdzić maila, to się okazało, że rano dostaliśmy wiadomość z numerem telefonu. Szkoda, że innym niż podano na booking! Kolejny SMS z bośniackiej karty (a drogie są!) i czekamy. Cisza. Wreszcie na polski numer przyszedł SMS, że Play wita... w Słowenii! WTF?! Ale taki sam tekst przyszedł wcześniej na bośniacka kartę, tylko że dla niej to jest drogi roaming, a dla polskiej karty Słowenia to UE, więc połączenia i SMSy mamy bez limitu za darmo... Rada w radę, ryzykujemy i dzwonimy. Odbiera babka i mówi, że będzie za 10 minut. Była za kwadrans, ale niech tam. Czekając, co prawda na klatce schodowej (instytucji domofonu tu chyba nie znają), ale zmoknięci, nieźle zmarzliśmy. No, ale że mieszkanko okazało się fajne, więc dość szybko nam się humory poprawiły.

Wyskoczyłem jeszcze po zakupy, do bankomatu i jedzenie do pobliskiej knajpki. W bankomatach prowizja 5 EUR za każdą wypłatę, więc odpuściłem, jakoś nam wystarczy gotówki. Zakupy - lepiej niż w Serbii i Chorwacji, porównywalnie asortymentowo z Bośnią, ale trochę drożej, chyba bardziej w okolicach cenowych Słowenii właśnie ;) Natomiast jak wracałem, to knajpki zamknęli mi przed nosem. Czynne do godz. 18. No żeż shit!

Skończyło się na hamburgerze z frytkami z pobliskiego fast-foodu, bleh! :(

Jutro ma dalej cały dzień padać, więc zostajemy tu jeszcze jeden dzień. Przynajmniej obejrzymy sobie Prisztinę, a wbrew oczekiwaniom zapowiada się dość fajnie :)

Raszka - Rudnica - Kosowska Mitrovica - Prisztina.


  • DST 106.50km
  • Czas 05:12
  • VAVG 20.48km/h
  • VMAX 47.17km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 719m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Może Play jest eksterytorialny :) Kosowscy policjanci z kolei bronią niepodległości jak... niepodległości!
huann
- 18:33 czwartek, 28 września 2017 | linkuj
Ale najdziwniejszy numer jest z tą słoweńską siecią. Sprawdziłem i faktycznie SMSy i rozmowy nam w Playu naliczyło w ramach abonamentu, więc bez kosztów...
aard
- 07:47 środa, 27 września 2017 | linkuj
No wiem, ale to kosowscy policjanci byli :)
aard
- 07:44 środa, 27 września 2017 | linkuj
To, że policjanci jak cyborgi to nie dziwota - w końcu dla Serbów to nie jest żadna granica, tylko miejsce, gdzie rozpoczyna się zbuntowana prowincja!
huann
- 21:32 wtorek, 26 września 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl