Niedziela, 29 marca 2009
Kategoria .Schwinn-arch, Wypad
Ze Św. Krzyża zdjęty
(z Transatlantykiem) Św. Katarzyna - Ciekoty - Mąchocice - Radlin - Górno (stąd samotnie) - Św. Katarzyna - Bodzentyn - Suchedniów - Skarżysko - Stąporków - Końskie - Snarki - Opoczno - Tomaszów Maz. - Dębniak - Wygoda - Olszowa - Będków - Zamość - Wola Rakowa - Stróża - Kolumny - Młynek - dom.
Prawie cała trasa w lekkim deszczu, na tyle lekkim, że nie udało się przmoknąć. Wiatr bardzo słaby, z początku kołował, od Końskich bardzo nieśmiało wiał w plecy. Za Gowarczowem złapałem pierwszą od roku gumę. Ten krótki fragment tej trasy wiodący przez województwo Mazowieckie jest ewidentnie pechowy: trzeci raz tam jechałem - trzecim z kolei wariantem (na poprzednich dwóch - przez Stużno i przez Petrykozy - fatalna nawierzchnia) i teraz nawierzchnia też postanowiła mi zaszkodzić obdarzając ogromnym kawałkiem szkła i dziurą w oponie :((
Po popasie w Tomaszowie wiatr postanowił się odwrócić i odtąd przeszkadzał. Dojechałem na ostatnich nogach, faktycznie jak z krzyża zdjęty ;)
PS. Czas letni!! :DDD
Prawie cała trasa w lekkim deszczu, na tyle lekkim, że nie udało się przmoknąć. Wiatr bardzo słaby, z początku kołował, od Końskich bardzo nieśmiało wiał w plecy. Za Gowarczowem złapałem pierwszą od roku gumę. Ten krótki fragment tej trasy wiodący przez województwo Mazowieckie jest ewidentnie pechowy: trzeci raz tam jechałem - trzecim z kolei wariantem (na poprzednich dwóch - przez Stużno i przez Petrykozy - fatalna nawierzchnia) i teraz nawierzchnia też postanowiła mi zaszkodzić obdarzając ogromnym kawałkiem szkła i dziurą w oponie :((
Po popasie w Tomaszowie wiatr postanowił się odwrócić i odtąd przeszkadzał. Dojechałem na ostatnich nogach, faktycznie jak z krzyża zdjęty ;)
PS. Czas letni!! :DDD
- DST 217.43km
- Teren 0.20km
- Czas 08:47
- VAVG 24.75km/h
- VMAX 56.00km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 1078m
- Sprzęt Schwinnka
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Wszystko co dobre, szybko się kończy. Następne spotkanie już w kwietniu :-)
transatlantyk - 10:22 poniedziałek, 30 marca 2009 | linkuj
Dla mnie to ta pierwsza jest dużo bardziej imponująca - przecież jechałeś większość dnia pod wiatr a i gór było sporo więcej. Choć z dugiej strony na pewno bardziej świeży też byłeś, bo drugiego dnia, jak się ma już ponad 400km w nogach - to średnio się chce cisnąć.
wilk - 22:55 niedziela, 29 marca 2009 | linkuj
Gratuluję kolejnego hardcorowego weekendu. I znowu nie mogę pojąć, jak można na drugi dzień powtórzyć TAKI dystans i to z jeszcze lepszą średnią. Pozdrawiam:)
camelek86 - 22:14 niedziela, 29 marca 2009 | linkuj
ale jazda! pozazdrościć kondycji:) ciekawe co pokażesz w lipcu skoro w zimowym bądź co bądź marcu masz takie wyniki! pozdrowienia i gratulacje:)
eliza - 21:28 niedziela, 29 marca 2009 | linkuj
Piękny dystans w dwa dni, chyba zapewnił Ci koronę marca :))
wilk - 21:16 niedziela, 29 marca 2009 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!