Informacje

  • Wszystkie kilometry: 216209.48 km
  • Km w terenie: 5271.65 km (2.44%)
  • Suma podjazdów: 1651994 m
  • Czas na rowerze: 434d 05h 35m
  • Prędkość średnia: 20.75 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 4 września 2014 Kategoria Surly-arch, Wyprawa

La Scala d'Italia, dz. 12

Postanowiliśmy uciec przed złą pogodą pociągiem. O 10 mieliśmy już obejrzane Arezzo (nawet ładne) i wsiadaliśmy w regio do Orvieto. 1,5 godziny i jesteśmy w innym świecie. Na peronie upał, słonecznie. Rewelka! :-) 

Samo Orvieto jest przepiękne, widoczne z dołu miasteczko na szczycie wysokiej góry prezentuje się już bardzo okazale, ale im wyżej się wjeżdża po sąsiednim zboczu, tym okazalsze się staje :-) 

Dalsza trasa to mozolna wspinaczka na płaskowyż okalający od północy jezioro Bolsena. Wreszcie jesteśmy na gorze. A tam słoma w balotach na polach i nie zebrany jeszcze tytoń. Jak w Polsce :p

Potem zrobiły się widoki na jezioro i zrobiła się pora sjesty. Wszystko pozamykane, a my bez jedzenia i bez picia... Jakoś dociągamy na jeżynach i podkradzionych z krzaczka winogronach. Wreszcie w Pitigliano znajduje się czynny market. Jemy gorącą lasagne, mniam :-) 

Kawałek dalej okazuje się, ze Pitigliano to najpiękniejsze miasteczko świata. Położone tak jak Orvieto, ale widziane z bardzo bliska robi jeszcze większe wrażenie. Słowa tego nie opiszą...

Potem jeszcze krotki podjazd do Manciano (tez ładne) i wreszcie dluuugi zjazd w stronę morza. Jeszcze kilka hopek, jeszcze długawy płaski odcinek z wiatrem w pysk i w końcu wjeżdżamy do Albinii. Trochę błądzenia w poszukiwaniu kempingów, ale wkrótce się znajdują i to fajne, a jeden nawet niedrogi :-) 

Dochodzimy do wniosku, ze pora na dzień restowy, ten kemping się świetnie do tego nadaje. Wiec jutro tylko jeden big i laba :-)
  • DST 113.52km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:55
  • VAVG 19.19km/h
  • VMAX 60.14km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 1197m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Jezioro Bolesna? :) To chyba jakaś tajemnica ;)
huann
- 20:57 czwartek, 4 września 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl