Wpisy archiwalne w kategorii
Wycieczka
Dystans całkowity: | 67464.32 km (w terenie 2883.38 km; 4.27%) |
Czas w ruchu: | 2930:09 |
Średnia prędkość: | 23.02 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.55 km/h |
Suma podjazdów: | 373287 m |
Maks. tętno maksymalne: | 174 (0 %) |
Maks. tętno średnie: | 152 (0 %) |
Suma kalorii: | 99211 kcal |
Liczba aktywności: | 1132 |
Średnio na aktywność: | 59.60 km i 2h 35m |
Więcej statystyk |
Piątek, 10 sierpnia 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wycieczka
Amici di Bici, dz. 337 (05), Szwecja
Od rana padało. Zwijaliśmy się w deszczu i w deszczu miałem robić bigi. Ale jakoś tak wyszło, ze na żadnym z trzech bigów akurat nie padało. Co najwyżej leciuteńko mżyło. A pomiędzy padało całkiem solidnie :)
Dziś padły:
1. Sälens Högfjällshotellet od zachodu - łatwy, asfaltowy, końcówka w chmurze. Widoczność była tak marna a szosa dość ruchliwa, że mimo ognistopomarańczowej koszulki i zapalonej tylnej lampki nieco się stresowałem, jak mnie auta doganiały, czy mnie aby widzą...
2. Nipstugan Pass od południowego zachodu - dość solidny jak na Szwecję i z sześćdziesięciometrowym zjazdem w środku, zaś końcowe 2 km to szuter. Przy tak mokrej nawierzchni byłem nieźle pochlapany błotem, jak wróciłem. Na górze znów mleko, ale ruch na szczęście znikomy, chociaż biorąc pod uwagę jak bardzo NIC tam nie było, to dziwne, że jakikolwiek...

Spektakularny brak widoków na bigu Nipstugan Pass ;)
3. Flatruet od południa - długi, prawie w całości szutrowy i pieruńsko nudny. A na górze jeszcze bardziej nic niż poprzednio. I też o dziwo spory ruch. Po co ci ludzie tam jeżdżą...? :o
A pomiędzy bigami olbrzymie szwedzkie pustkowia, przecinane wyłącznie drogami szutrowymi... Dość przygnębiające przy tej pogodzie.
Ale za to spotkaliśmy kilka reniferzych rodzin! :D Bardzo zgrabne i pełne gracji zwierzęta :)
Dziś padły:
1. Sälens Högfjällshotellet od zachodu - łatwy, asfaltowy, końcówka w chmurze. Widoczność była tak marna a szosa dość ruchliwa, że mimo ognistopomarańczowej koszulki i zapalonej tylnej lampki nieco się stresowałem, jak mnie auta doganiały, czy mnie aby widzą...
2. Nipstugan Pass od południowego zachodu - dość solidny jak na Szwecję i z sześćdziesięciometrowym zjazdem w środku, zaś końcowe 2 km to szuter. Przy tak mokrej nawierzchni byłem nieźle pochlapany błotem, jak wróciłem. Na górze znów mleko, ale ruch na szczęście znikomy, chociaż biorąc pod uwagę jak bardzo NIC tam nie było, to dziwne, że jakikolwiek...

Spektakularny brak widoków na bigu Nipstugan Pass ;)
3. Flatruet od południa - długi, prawie w całości szutrowy i pieruńsko nudny. A na górze jeszcze bardziej nic niż poprzednio. I też o dziwo spory ruch. Po co ci ludzie tam jeżdżą...? :o
A pomiędzy bigami olbrzymie szwedzkie pustkowia, przecinane wyłącznie drogami szutrowymi... Dość przygnębiające przy tej pogodzie.
Ale za to spotkaliśmy kilka reniferzych rodzin! :D Bardzo zgrabne i pełne gracji zwierzęta :)
- DST 64.60km
- Teren 17.00km
- Czas 03:11
- VAVG 20.29km/h
- VMAX 56.67km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 1173m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 sierpnia 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wycieczka
Amici di Bici, dz. 336 (04), czyli intronizacja
Folldal - Dovrefjell (BIG) i z powrotem. Strasznie łatwy, wręcz nudny. Nie powinno być takich bigów. No chyba że jako przelotowy, ale pech chciał, że akurat nie było takiej opcji ;)
No, ale przynajmniej wziąłem udział w zdjęciach do westernu ;)

Fot. Sergio Leone ;)
Alvdal - Tron (BIG) i z powrotem. Królewski podjazd (jak sama nazwa wskazuje). Najwyższa samochodowa droga Norwegii (jak dumnie głosi tabliczka na dole), prawie całość szutrem, nachylenie średnie ponad 10%, maksymalne 19%, w tym ostatnie 300 metrów podjazdu to praktycznie cały czas powyżej 15%. Widoki niestety bez szału - taki (na moje oko) trochę islandzki krajobraz - zrudziała trawa i dość kopiaste (a nie skaliste) góry. Ale satysfakcja wielka, bo podjazd trudny. I nawet zjazd przyjemny. Aczkolwiek na fullu byłby o niebo przyjemniejszy :P
Przez większość dnia ładna pogoda. Lekkie chmurki, a zza nich słońce. Dość ciepło, ale już niestety nie gorąco ;)
No, ale przynajmniej wziąłem udział w zdjęciach do westernu ;)

Fot. Sergio Leone ;)
Alvdal - Tron (BIG) i z powrotem. Królewski podjazd (jak sama nazwa wskazuje). Najwyższa samochodowa droga Norwegii (jak dumnie głosi tabliczka na dole), prawie całość szutrem, nachylenie średnie ponad 10%, maksymalne 19%, w tym ostatnie 300 metrów podjazdu to praktycznie cały czas powyżej 15%. Widoki niestety bez szału - taki (na moje oko) trochę islandzki krajobraz - zrudziała trawa i dość kopiaste (a nie skaliste) góry. Ale satysfakcja wielka, bo podjazd trudny. I nawet zjazd przyjemny. Aczkolwiek na fullu byłby o niebo przyjemniejszy :P
Przez większość dnia ładna pogoda. Lekkie chmurki, a zza nich słońce. Dość ciepło, ale już niestety nie gorąco ;)
- DST 51.32km
- Teren 23.00km
- Czas 03:06
- VAVG 16.55km/h
- VMAX 52.63km/h
- Temperatura 21.0°C
- Podjazdy 1455m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 sierpnia 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wycieczka
Amici di Bici dz. 335 (03), Trollstigen i Atlantic Road
Tytuł mówi wszystko. Big łatwy, ale widoki przewspaniałe, porównywalne z wczorajszymi. Ostatnie dwa dni krainy fiordów to prawdziwa uczta dla oczu!
Natomiast Droga Atlantycka nieco zawiodła. Nie to, że nieładna, ale nie aż tak monumentalna jak na zdjęciach. Może to kwestia pogody. Dziś było pochmurno, ale niemal bezwietrznie, a Droga chyba najlepiej wygląda wśród rozpryskujących się kilkumetrowych fal...
Natomiast Droga Atlantycka nieco zawiodła. Nie to, że nieładna, ale nie aż tak monumentalna jak na zdjęciach. Może to kwestia pogody. Dziś było pochmurno, ale niemal bezwietrznie, a Droga chyba najlepiej wygląda wśród rozpryskujących się kilkumetrowych fal...
- DST 21.79km
- Czas 01:18
- VAVG 16.76km/h
- VMAX 62.47km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 821m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 sierpnia 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wycieczka
Amici di Bici, dz. 334 (02), czyli wojna podjazdowa
Dużo podjazdów dziś, oj dużo! Niby tylko dwa bigi, ale dopiekły mi do Żywago ;)
Hjelle - Gamle Strynfjellsvei (BIG) i z powrotem oraz
Geiranger - Dalsnibba (BIG) i z powrotem, tylko że w dwóch etapach. Ponieważ zanosiło się na deszcz, a jechaliśmy autem od strony szczytu, więc zrobiłem najpierw górę, czyli z płaskowyżu na szczyt 1476 npm i z powrotem, a potem z dołu z Geiranger na płaskowyż i z powrotem. Cel manewru był taki,że gdyby mnie złapała nawałnica, to przynajmniej nie na samej górze lub trakcie zjazdu o długości 1500 m, tylko na jakimś krótszym odcinku. Ale na szczęście żadnej nawałnicy nie było, dziś nawet słonce przebijało :)
A z Dalsnibby (platforma widokowa na samym szczycie i z pionową ścianą w dół skierowaną w stronę fiordu) najpiękniejsze widoki na świecie. Jeszcze nigdzie nie było aż tak! Dupę mam urwaną do teraz! :DDD
Hjelle - Gamle Strynfjellsvei (BIG) i z powrotem oraz
Geiranger - Dalsnibba (BIG) i z powrotem, tylko że w dwóch etapach. Ponieważ zanosiło się na deszcz, a jechaliśmy autem od strony szczytu, więc zrobiłem najpierw górę, czyli z płaskowyżu na szczyt 1476 npm i z powrotem, a potem z dołu z Geiranger na płaskowyż i z powrotem. Cel manewru był taki,że gdyby mnie złapała nawałnica, to przynajmniej nie na samej górze lub trakcie zjazdu o długości 1500 m, tylko na jakimś krótszym odcinku. Ale na szczęście żadnej nawałnicy nie było, dziś nawet słonce przebijało :)
A z Dalsnibby (platforma widokowa na samym szczycie i z pionową ścianą w dół skierowaną w stronę fiordu) najpiękniejsze widoki na świecie. Jeszcze nigdzie nie było aż tak! Dupę mam urwaną do teraz! :DDD
- DST 69.16km
- Teren 0.50km
- Czas 04:06
- VAVG 16.87km/h
- VMAX 59.10km/h
- Temperatura 21.0°C
- Podjazdy 2412m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 6 sierpnia 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wycieczka
Amici di Bici, dz. 333, samochodowy 01
Prognozy nadal pod psem, bo codziennie przez co najmniej tydzień ma padać. A my z kolei jesteśmy już solidnie zmęczeni i jakoś tak sobie wykombinowaliśmy, że żeby nie odpuszczać norweskich atrakcji, ale nie użyć jak psy w studni, to sobie wypożyczymy auto i autem szybko dokończymy planowana trasę. Kosztuje to co prawda koszmarne pieniądze, ale jak policzyliśmy, ile wydalibyśmy, jadąc jeszcze przez blisko miesiąc rowerami, a ile wydamy przez nieco ponad tydzień na podróż samochodem tą samą (a nawet nieco dłuższą) trasą, to samochodem mimo olbrzymich kosztów wypożyczenia i znacznych kosztów paliwa wyszło... ciut taniej! :o
Więc dziś rano do Avisa, gdzie mieliśmy zaklepane auto kompaktowe. Okazało się, ze to Golf z automatyczną skrzynią biegów. Musiałem przejść szybki instruktaż, ale już po kilkudziesięciu kilometrach jakoś przywykłem i daję radę :)
(samochodem) Forde - Lote - Maurstad - Aheim - Stadlandet - (dalej rowerem) Vestkapp (BIG) - Stadlandet - (dalej samochodem) - Maurstad - Stryn - Loen - Briksdalbreen - (piechotą) lodowiec Briskdal - (samochodem) - kemping Gryta w dolinie Bryksdal.
Ponad 350 km w jeden dzień raczej nas szokuje, ale co ważniejsze póki co uciekliśmy deszczowi, zaledwie lekko pokropywało przez cześć dnia :)
Więc dziś rano do Avisa, gdzie mieliśmy zaklepane auto kompaktowe. Okazało się, ze to Golf z automatyczną skrzynią biegów. Musiałem przejść szybki instruktaż, ale już po kilkudziesięciu kilometrach jakoś przywykłem i daję radę :)
(samochodem) Forde - Lote - Maurstad - Aheim - Stadlandet - (dalej rowerem) Vestkapp (BIG) - Stadlandet - (dalej samochodem) - Maurstad - Stryn - Loen - Briksdalbreen - (piechotą) lodowiec Briskdal - (samochodem) - kemping Gryta w dolinie Bryksdal.
Ponad 350 km w jeden dzień raczej nas szokuje, ale co ważniejsze póki co uciekliśmy deszczowi, zaledwie lekko pokropywało przez cześć dnia :)
- DST 13.36km
- Czas 00:52
- VAVG 15.42km/h
- VMAX 47.22km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 601m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 lipca 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wycieczka
Amici di Bici, dz. 325, everestowy
Na biga Blaho i z powrotem na kemping. Prawie cały właściwy podjazd szutrowy. Podjazd to jeszcze spoko, ale ten zjazd :/
Poza tym zakupy na niedzielę, która będzie dniem wolnym! :)
Poza tym zakupy na niedzielę, która będzie dniem wolnym! :)
- DST 44.03km
- Teren 25.00km
- Czas 03:15
- VAVG 13.55km/h
- VMAX 37.42km/h
- Temperatura 27.0°C
- Podjazdy 1382m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 lipca 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wycieczka
Amici di Bici, dz. 320, everestowy
Ponieważ z Flam do Gudvangen jest w sumie 20 km, z czego 19 km to dwa tunele, oba pod górę, mocno ruchliwe i z zakazem dla rowerów, więc aby zrobić biga Stalhaimskleiva musiałem wsiąść w autobus albo złapać stopa (albo na prom, ale ten płynie ponad 2 godziny i kosztuje chyba 600 NOK!). Stop to jednak ostateczność (bo można spędzić parę godzin i nie pojechać, zwłaszcza, jak się chce zabrać rower), więc na 9:15 pojechałem na przystanek. Kierowca kręcił nosem, nawet w pierwszym odruchu powiedział, że mnie nie zabierze z rowerem, ale potem się okazało, że ma pusty luk i jeśli zapłacę za bilet na rower (a jak inaczej?!), to pojadę. Bilet na rower kosztował połowę ceny biletu za osobę, czyli... lepiej nie wiedzieć, ile ale i tak napiszę. 35 km autobusem kosztowało mnie łącznie... 70 zł (141 NOK)! :o
Big był krótki (2 km) i syty (średnie nachylenie 15%, maksymalne 22%), więc poszedł szybko. Zjazd do szosy i zamiast czekać na autobus powrotny, postanowiłem pojechać do Gudvangen. Raz, że stamtąd bliżej autobusem (więc taniej), a gdyby mnie nie zabrał, to łatwiej łapać stopa tuż przed tunelem i przy stacji benzynowej niż w środku doliny. No a poza tym jadąc w tamtą stronę miałem piękne widoki z autobusu, więc czemu ich nie sfocić bez udziału szyby? :)
Trasa.
I faktycznie - jechałem chyba najpiękniejszym wąwozem/ kanionem, w jakim kiedykolwiek byłem, a byłem w naprawdę wielu. W pewnym momencie miałem w zasięgu wzroku dwanaście wodospadów! A oprócz tego niemal pionowe ściany wysokie na kilkaset metrów. Obłęd!
W Gudvangen okazało się, że na stopa nikt się nie chce zatrzymać (próbowałem przez kwadrans do momentu przyjazdu autobusu), natomiast kierowca autobusu zabrał mnie bez problemu. Tym razem kupiłem bilet wyłącznie na odcinek przez tunele, czyli 20 km kosztowało 43 zł (90 NOK). Uch!
Po obejrzeniu Flam popedałowałem na spokojnie do Aurland, gdzie w centrum czekała już N. i wybierała pamiątki. Po wspólnych zakupach w Sparze, pojechaliśmy na nasz Hyttergrund. Reszta dnia to długo wyczekiwany rest :D
PS. Stalhaimskleiva była setnym bigiem w tym roku. A to nie koniec! :D
Big był krótki (2 km) i syty (średnie nachylenie 15%, maksymalne 22%), więc poszedł szybko. Zjazd do szosy i zamiast czekać na autobus powrotny, postanowiłem pojechać do Gudvangen. Raz, że stamtąd bliżej autobusem (więc taniej), a gdyby mnie nie zabrał, to łatwiej łapać stopa tuż przed tunelem i przy stacji benzynowej niż w środku doliny. No a poza tym jadąc w tamtą stronę miałem piękne widoki z autobusu, więc czemu ich nie sfocić bez udziału szyby? :)
Trasa.
I faktycznie - jechałem chyba najpiękniejszym wąwozem/ kanionem, w jakim kiedykolwiek byłem, a byłem w naprawdę wielu. W pewnym momencie miałem w zasięgu wzroku dwanaście wodospadów! A oprócz tego niemal pionowe ściany wysokie na kilkaset metrów. Obłęd!
W Gudvangen okazało się, że na stopa nikt się nie chce zatrzymać (próbowałem przez kwadrans do momentu przyjazdu autobusu), natomiast kierowca autobusu zabrał mnie bez problemu. Tym razem kupiłem bilet wyłącznie na odcinek przez tunele, czyli 20 km kosztowało 43 zł (90 NOK). Uch!
Po obejrzeniu Flam popedałowałem na spokojnie do Aurland, gdzie w centrum czekała już N. i wybierała pamiątki. Po wspólnych zakupach w Sparze, pojechaliśmy na nasz Hyttergrund. Reszta dnia to długo wyczekiwany rest :D
PS. Stalhaimskleiva była setnym bigiem w tym roku. A to nie koniec! :D
- DST 24.49km
- Czas 01:15
- VAVG 19.59km/h
- VMAX 50.78km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 376m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 lipca 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wycieczka
Amici di Bici, dz. 316, samochodowo-everestowy
Dziś baaardzo daleka trasa samochodem (509 km w obie strony), żeby zrobić jednego BIGa. No, ale skoro jest on na końcu świata, to z Polski na tenże koniec będzie jeszcze dalej...
(samochodem): Odda - Roldal - Haukeli - Hovden - Rysstad - szczyt Lysefjordveien - (dalej rowerem) - Lysebotn - szczyt Lysefjordveien. Powrót samochodem ta sama trasą.
NIESAMOWITE krajobrazy. No i mój pierwszy w życiu fiord. Z ręki nie jadł, ale tyłek urwał, a co! :D
(samochodem): Odda - Roldal - Haukeli - Hovden - Rysstad - szczyt Lysefjordveien - (dalej rowerem) - Lysebotn - szczyt Lysefjordveien. Powrót samochodem ta sama trasą.
NIESAMOWITE krajobrazy. No i mój pierwszy w życiu fiord. Z ręki nie jadł, ale tyłek urwał, a co! :D
- DST 24.77km
- Teren 0.50km
- Czas 01:36
- VAVG 15.48km/h
- VMAX 50.37km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 979m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 12 lipca 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wycieczka
Amici di Bici, dz. 310, zwiedzanie Oslo
Chociaż po prawdzie nie ma za bardzo co zwiedzać. Załatwiliśmy Oslo w 1,5 godziny :p
- DST 14.80km
- Czas 01:02
- VAVG 14.32km/h
- VMAX 26.01km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 131m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 czerwca 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wycieczka
Amici di Bici, dz. 286, Mała Szwajcaria
Do Echternach i z powrotem z bigiem (na którym praktycznie śpimy, ale trzeba go było zdobyć ;) oraz z Wilczym Kanionem - bardzo ładne skałkowe miejsce :)
- DST 14.31km
- Czas 01:06
- VAVG 13.01km/h
- VMAX 50.53km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 236m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze