Wpisy archiwalne w kategorii
Wycieczka
Dystans całkowity: | 67420.37 km (w terenie 2883.38 km; 4.28%) |
Czas w ruchu: | 2928:04 |
Średnia prędkość: | 23.03 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.55 km/h |
Suma podjazdów: | 372939 m |
Maks. tętno maksymalne: | 174 (0 %) |
Maks. tętno średnie: | 152 (0 %) |
Suma kalorii: | 98639 kcal |
Liczba aktywności: | 1131 |
Średnio na aktywność: | 59.61 km i 2h 35m |
Więcej statystyk |
Sobota, 6 października 2018
Kategoria Surly-arch, Wycieczka
Tak trochę bez sensu
bo ładna pogoda była. Łódź - Gorzew - Pabianice - Rzgów - Łodź.
- DST 37.84km
- Czas 01:29
- VAVG 25.51km/h
- VMAX 40.48km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 190m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Szosowo
Łódź - Pabianice - Gospodarz - Guzew - Rzgów - Łódź.
Silny wiatr W, a jak tylko wróciłem, to zaczęło padać. Fart :)
Silny wiatr W, a jak tylko wróciłem, to zaczęło padać. Fart :)
- DST 33.46km
- Czas 01:03
- VAVG 31.87km/h
- VMAX 44.88km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 140m
- Sprzęt Colnago
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Serweczem dobylegdzie, czyli do Lutomierska
Dom - Plac Wolności - Lublinek - Sanitariuszki - Gorzew - Petrykozy - Lutomiersk - Babiczki - Złotno - Łódź. Chłodno, oficjalnie ogłaszam koniec lata :(
- DST 66.73km
- Czas 02:44
- VAVG 24.41km/h
- VMAX 38.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 245m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Czasówka
DK1 do Kruszowa i z powrotem. Wiatr E, ale niezbyt silny. Odwykłem od TIRów, aż się niepewnie czułem (!)
- DST 41.44km
- Czas 01:13
- VAVG 34.06km/h
- VMAX 52.21km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 171m
- Sprzęt Colnago
- Aktywność Jazda na rowerze
Klasyczne dobylegdzie z Serweczem
Tak bardzo dobylegdzie, że za Tworzyjankami (jakoś ładnie zagospodarowują dolinę Mrogi - zdjęcie poniżej) to nie wiem, gdzie byliśmy. Odnalazłem się dopiero w Dalkowie. No i teraz na mapie.
Dom - Młynek - Ofiary - Bedoń - Jordanów - Gałkówek (remont drogi, pierwszy teren) - Witkowice - Bogdanka - Tworzyjanki - północno-wschodnie przedmieścia Koluszek (drugi teren) - Przanówka - Borowa - Karpin - Kotliny - Dalków - Wardzyń (remont drogi, trzeci teren) - Wola Rakowa - Giemzów - Kolumny - dom.

Dom - Młynek - Ofiary - Bedoń - Jordanów - Gałkówek (remont drogi, pierwszy teren) - Witkowice - Bogdanka - Tworzyjanki - północno-wschodnie przedmieścia Koluszek (drugi teren) - Przanówka - Borowa - Karpin - Kotliny - Dalków - Wardzyń (remont drogi, trzeci teren) - Wola Rakowa - Giemzów - Kolumny - dom.

- DST 78.09km
- Teren 4.00km
- Czas 03:13
- VAVG 24.28km/h
- VMAX 43.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 337m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 14 sierpnia 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wycieczka
Amici di Bici, dz. 341 (09), koło podbiegunowe! :)
Rano z kempingu Krokstrand na biga Saltfjellet i z powrotem. Na szczycie przypada równoleżnik 66 st. i 33 min, więc obowiązkowe fotki pod Arctic Circle Center :)

A jeszcze szczęśliwie spotkałem grupkę motocyklistów ze słonecznej Italii, więc sobie troszkę pogadałem :)
Później pakowanie, w tym owijanie rowerów folią bąbelkową i dalej już autem do Bodo. Po drodze jeszcze słynne wiry Saltstrummen - robi to niesamowite wrażenie, gdy morska woda tak szybko zasuwa i wygląda jak rzeka, tylko płynąca pod górę:)

A jeszcze szczęśliwie spotkałem grupkę motocyklistów ze słonecznej Italii, więc sobie troszkę pogadałem :)
Później pakowanie, w tym owijanie rowerów folią bąbelkową i dalej już autem do Bodo. Po drodze jeszcze słynne wiry Saltstrummen - robi to niesamowite wrażenie, gdy morska woda tak szybko zasuwa i wygląda jak rzeka, tylko płynąca pod górę:)
- DST 38.63km
- Teren 0.40km
- Czas 01:41
- VAVG 22.95km/h
- VMAX 43.20km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 441m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Amici di Bici, dz. 340 (08), przedostatni
BIG Umskardet z Mo i Rana i potem z powrotem. Zimno, siąpiło, nieprzyjemnie i daleko. Strasznie daleko. Żeby jeden big miał taki dystans...?
- DST 50.34km
- Czas 02:11
- VAVG 23.06km/h
- VMAX 48.60km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 697m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 sierpnia 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wycieczka
Amici di Bici, dz. 339 (07)
Dziś tylko jeden big - Stekenjokk. Ostatni po szwedzkiej stronie. łatwy, długi i nudny. No i zimno i silny przenikający wiatr. Taka pogoda bywa w listopadzie w Polsce, jak jest akurat mniej fajnie. Słabo.
Śpimy już w Norwegii, na kempingu w Namsskogan. Wzięlismy hyttę, bo naprawdę coraz paskudniej jest na zewnątrz, mimo że nawet nie pada. Spać w namiocie byłoby spoko, ale spędzić wieczór na zewnątrz - lipa.
Śpimy już w Norwegii, na kempingu w Namsskogan. Wzięlismy hyttę, bo naprawdę coraz paskudniej jest na zewnątrz, mimo że nawet nie pada. Spać w namiocie byłoby spoko, ale spędzić wieczór na zewnątrz - lipa.
- DST 34.72km
- Czas 01:33
- VAVG 22.40km/h
- VMAX 51.02km/h
- Temperatura 9.0°C
- Podjazdy 464m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 sierpnia 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wycieczka
Amici di Bici, dz. 338 (06), zimno
Znów pustkowia, drogi szutrowe i silny wiatr, a na dodatek zimno, tylko 13-14 stopni. No i czasem pokropiło. Na szczęście dziś było łatwo.
1. Vemdalen - Vemdalskalet (BIG) i z powrotem (wcięło mi ślad :( )
2. Ullans - Ulladalen (BIG) i z powrotem.
Więcej się nie dało - są daleko od siebie nawet jak na przemieszczanie się autem. Swoja drogą całe szczęście, że wzięliśmy to auto. Rowerami tutaj byśmy się zanudzili na śmierć. Lasy, lasy, lasy, lasy, czasem jezioro i więcej lasów. Masakra! :o
1. Vemdalen - Vemdalskalet (BIG) i z powrotem (wcięło mi ślad :( )
2. Ullans - Ulladalen (BIG) i z powrotem.
Więcej się nie dało - są daleko od siebie nawet jak na przemieszczanie się autem. Swoja drogą całe szczęście, że wzięliśmy to auto. Rowerami tutaj byśmy się zanudzili na śmierć. Lasy, lasy, lasy, lasy, czasem jezioro i więcej lasów. Masakra! :o
- DST 18.01km
- Czas 00:56
- VAVG 19.30km/h
- VMAX 64.50km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 518m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 sierpnia 2018
Kategoria Surly-arch, AdB, Wycieczka
Amici di Bici, dz. 337 (05), Szwecja
Od rana padało. Zwijaliśmy się w deszczu i w deszczu miałem robić bigi. Ale jakoś tak wyszło, ze na żadnym z trzech bigów akurat nie padało. Co najwyżej leciuteńko mżyło. A pomiędzy padało całkiem solidnie :)
Dziś padły:
1. Sälens Högfjällshotellet od zachodu - łatwy, asfaltowy, końcówka w chmurze. Widoczność była tak marna a szosa dość ruchliwa, że mimo ognistopomarańczowej koszulki i zapalonej tylnej lampki nieco się stresowałem, jak mnie auta doganiały, czy mnie aby widzą...
2. Nipstugan Pass od południowego zachodu - dość solidny jak na Szwecję i z sześćdziesięciometrowym zjazdem w środku, zaś końcowe 2 km to szuter. Przy tak mokrej nawierzchni byłem nieźle pochlapany błotem, jak wróciłem. Na górze znów mleko, ale ruch na szczęście znikomy, chociaż biorąc pod uwagę jak bardzo NIC tam nie było, to dziwne, że jakikolwiek...

Spektakularny brak widoków na bigu Nipstugan Pass ;)
3. Flatruet od południa - długi, prawie w całości szutrowy i pieruńsko nudny. A na górze jeszcze bardziej nic niż poprzednio. I też o dziwo spory ruch. Po co ci ludzie tam jeżdżą...? :o
A pomiędzy bigami olbrzymie szwedzkie pustkowia, przecinane wyłącznie drogami szutrowymi... Dość przygnębiające przy tej pogodzie.
Ale za to spotkaliśmy kilka reniferzych rodzin! :D Bardzo zgrabne i pełne gracji zwierzęta :)
Dziś padły:
1. Sälens Högfjällshotellet od zachodu - łatwy, asfaltowy, końcówka w chmurze. Widoczność była tak marna a szosa dość ruchliwa, że mimo ognistopomarańczowej koszulki i zapalonej tylnej lampki nieco się stresowałem, jak mnie auta doganiały, czy mnie aby widzą...
2. Nipstugan Pass od południowego zachodu - dość solidny jak na Szwecję i z sześćdziesięciometrowym zjazdem w środku, zaś końcowe 2 km to szuter. Przy tak mokrej nawierzchni byłem nieźle pochlapany błotem, jak wróciłem. Na górze znów mleko, ale ruch na szczęście znikomy, chociaż biorąc pod uwagę jak bardzo NIC tam nie było, to dziwne, że jakikolwiek...

Spektakularny brak widoków na bigu Nipstugan Pass ;)
3. Flatruet od południa - długi, prawie w całości szutrowy i pieruńsko nudny. A na górze jeszcze bardziej nic niż poprzednio. I też o dziwo spory ruch. Po co ci ludzie tam jeżdżą...? :o
A pomiędzy bigami olbrzymie szwedzkie pustkowia, przecinane wyłącznie drogami szutrowymi... Dość przygnębiające przy tej pogodzie.
Ale za to spotkaliśmy kilka reniferzych rodzin! :D Bardzo zgrabne i pełne gracji zwierzęta :)
- DST 64.60km
- Teren 17.00km
- Czas 03:11
- VAVG 20.29km/h
- VMAX 56.67km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 1173m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze