Wpisy archiwalne w kategorii
Wycieczka
Dystans całkowity: | 64270.75 km (w terenie 2881.38 km; 4.48%) |
Czas w ruchu: | 2805:50 |
Średnia prędkość: | 22.91 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.55 km/h |
Suma podjazdów: | 343155 m |
Maks. tętno maksymalne: | 174 (0 %) |
Maks. tętno średnie: | 152 (0 %) |
Suma kalorii: | 37011 kcal |
Liczba aktywności: | 1054 |
Średnio na aktywność: | 60.98 km i 2h 39m |
Więcej statystyk |
Wieczorne gówinko pod Exelberga
Nie było dziś czasu na happy minutes, więc chociaż wieczorny sprincik pod Exelberga. Garmin twierdzi, że ma to podtrzymujący efekt treningowy, mimo że takie gówinko a nie wycieczka. Hmm...
- DST 13.62km
- Czas 00:34
- VAVG 24.04km/h
- VMAX 46.31km/h
- Temperatura 8.0°C
- HRmax 162
- HRavg 125
- Kalorie 282kcal
- Podjazdy 143m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Kloster Paradyso*
Dziś miało być raczej na lajcie, bo raz, że już trochę czuć nóżki, a dwa, że zimno i aby móc wziąć odpowiednią ilość ciuchów ze sobą, musiałem jechać na Surlym.
No i fajnie. W drodze tam fragment jeszcze w mieście przez winnice - nie znałem tego :)
Potem w Ollern też nowy kawałek, no i wreszcie skręt z Riederbergu na ruiny klasztoru, na które od dawna miałem oko (a właściwie na drogowskaz kierujący na nie), ale jakoś nie składało. Okazało się, że rowerem nie dotrę, tzn. na fullu tak, ale nie na Surlym. Więc go porzuciłem na 20 minut i poszedłem pieszo. Stąd w garminie podział na dwie aktywności, bo pośrodku sobie zarejestrowałem spacer. No i fajnie, fajny klasztor (był), klimatyczne miejsce takie ruiny w środku lasu. Dobre na dziko, bo są dżizasy pod dachem i jest zdecydowanie creepy :) Polecam, jakby ktoś, coś! :)
Powrót przez Purkersdorf i Wilhelminenberg. Jeszcze się trochę styrałem na koniec na tych nastoprocentówkach :)
* brzmi jak tytuł niemieckiego pornola, wiem. Może kiedyś... ;)
No i fajnie. W drodze tam fragment jeszcze w mieście przez winnice - nie znałem tego :)
Potem w Ollern też nowy kawałek, no i wreszcie skręt z Riederbergu na ruiny klasztoru, na które od dawna miałem oko (a właściwie na drogowskaz kierujący na nie), ale jakoś nie składało. Okazało się, że rowerem nie dotrę, tzn. na fullu tak, ale nie na Surlym. Więc go porzuciłem na 20 minut i poszedłem pieszo. Stąd w garminie podział na dwie aktywności, bo pośrodku sobie zarejestrowałem spacer. No i fajnie, fajny klasztor (był), klimatyczne miejsce takie ruiny w środku lasu. Dobre na dziko, bo są dżizasy pod dachem i jest zdecydowanie creepy :) Polecam, jakby ktoś, coś! :)
Powrót przez Purkersdorf i Wilhelminenberg. Jeszcze się trochę styrałem na koniec na tych nastoprocentówkach :)
* brzmi jak tytuł niemieckiego pornola, wiem. Może kiedyś... ;)
- DST 64.23km
- Teren 0.15km
- Czas 02:54
- VAVG 22.15km/h
- VMAX 55.64km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 1342kcal
- Podjazdy 1133m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
MTB po latach, nieomal
Od kilkunastu dni nie padało, więc postanowiłem zaryzykować. I udało się, aż do zjazdu z Exelberga nie było błota (celowo ominąłem Unterer Roan Trail, bo tam błota nie było tylko raz - w środku pustynnego lata). Natomiast za Exelbergiem błoto się pojawiło, więc zrobiłem myk i zawróciłem na szosę :p Zresztą i tak właśnie zaczynało siąpić, pora zatem była się zbierać do domu :)
Dziś pochmurnie, dość silny wiatr (między innymi dlatego pojechałem w teren) i raczej zimno. Więc dobry wybór na taką pogodę :)
Oprócz tego mnóstwo liści na szlakach, mnóstwo. Aż strach jechać, bo korzeni nie widać. Raz nieomal zaliczyłem OTB mimo bardzo niskiej prędkości (a może dlatego właśnie :p). Ale ogólnie fajnie :)
A, no i w Weidlingbach Fun Line miejscami uszkodzona przez deszcze, natomiast Flow Line w bardzo dobrym stanie i na ten moment sezonu serdecznie polecam. A jaka długa! :)
Dziś pochmurnie, dość silny wiatr (między innymi dlatego pojechałem w teren) i raczej zimno. Więc dobry wybór na taką pogodę :)
Oprócz tego mnóstwo liści na szlakach, mnóstwo. Aż strach jechać, bo korzeni nie widać. Raz nieomal zaliczyłem OTB mimo bardzo niskiej prędkości (a może dlatego właśnie :p). Ale ogólnie fajnie :)
A, no i w Weidlingbach Fun Line miejscami uszkodzona przez deszcze, natomiast Flow Line w bardzo dobrym stanie i na ten moment sezonu serdecznie polecam. A jaka długa! :)
- DST 40.29km
- Teren 22.50km
- Czas 02:51
- VAVG 14.14km/h
- VMAX 51.10km/h
- Temperatura 11.0°C
- HRmax 158
- HRavg 130
- Kalorie 1315kcal
- Podjazdy 1167m
- Sprzęt HyperCube
- Aktywność Jazda na rowerze
Einod
Bardzo przyjemna wycieczka w barwach jesieni :)
I jeszcze niezbyt zimno, a momentami w słońcu wręcz gorąco! Za to na tych zjazdach, które były w cieniu góry, wchodził natychmiast taki chłód, że miało się wrażenie, że wręcz mróz! Oczywiście przesadzam, ale kontrast olbrzymi. Późna jesień, panie! :(
No i garmin odjebał: zatrzymałem się na siku i wyciągałem liść z widelca, bo mi szeleścił o koło. Żeby sprawdzić, czy już (kręcąc kołem) spauzowałem aktywność. Przy włączeniu z powrotem chyba zahaczyłem przycisk "lap", chyba (często go zahaczam). I nagle patrzę, a średnią prędkość mam... 5 kmh! Z niczego doliczył niemal 3 godziny do czasu wycieczki! Chuj wi czemu :/ W statystykach widać prawidłowy czas, ale w widoku ogólnym jest ten zawyżony, a średnia zaniżona. No i w trakcie jazdy już do końca średnia była pokazywana bzdurna. Bardzo dziwne. I słabe. Jak mu ufać gdy/ jeśli zostanie kiedyś jedynym licznikiem? :/
I jeszcze niezbyt zimno, a momentami w słońcu wręcz gorąco! Za to na tych zjazdach, które były w cieniu góry, wchodził natychmiast taki chłód, że miało się wrażenie, że wręcz mróz! Oczywiście przesadzam, ale kontrast olbrzymi. Późna jesień, panie! :(
No i garmin odjebał: zatrzymałem się na siku i wyciągałem liść z widelca, bo mi szeleścił o koło. Żeby sprawdzić, czy już (kręcąc kołem) spauzowałem aktywność. Przy włączeniu z powrotem chyba zahaczyłem przycisk "lap", chyba (często go zahaczam). I nagle patrzę, a średnią prędkość mam... 5 kmh! Z niczego doliczył niemal 3 godziny do czasu wycieczki! Chuj wi czemu :/ W statystykach widać prawidłowy czas, ale w widoku ogólnym jest ten zawyżony, a średnia zaniżona. No i w trakcie jazdy już do końca średnia była pokazywana bzdurna. Bardzo dziwne. I słabe. Jak mu ufać gdy/ jeśli zostanie kiedyś jedynym licznikiem? :/
- DST 103.69km
- Czas 03:57
- VAVG 26.25km/h
- VMAX 60.51km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 168
- HRavg 130
- Kalorie 1749kcal
- Podjazdy 1440m
- Sprzęt Colnago
- Aktywność Jazda na rowerze
Happy Minutes medium long
Standardowa trasa, tylko po Exelbergu jeszcze podjazd z Nowego Waldka na Schottenhof i zjazd tą sama trasą. Jakoś miałem ochotę odrobinkę przedłużyć. Kto wie, czy to nie ostatnie Happy Minutes w tym roku. Prawdopodobnie nie będzie już 17 stopni, słonecznie i bezwietrznie. I prawie na pewno nie będzie za bardzo czasu w środku dnia :p
PS. Obłędnie dobra średnia! :D Trasę wklejam, żeby było widać profil ;)
PS. Obłędnie dobra średnia! :D Trasę wklejam, żeby było widać profil ;)
- DST 30.12km
- Czas 01:11
- VAVG 25.45km/h
- VMAX 68.66km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 166
- HRavg 144
- Kalorie 711kcal
- Podjazdy 737m
- Sprzęt Colnago
- Aktywność Jazda na rowerze
Spacer rowerowy do końca Donauinsel (w ciemnościach)
Miało być po pracy szybko na Brunnen (warzywa się kończą) i chwilę pokręcić po mieście, a niechcący wyszło raczej z gestem jak na moje zwyczaje ;)
Na poludniowo-wschodnim końcu Wyspy Dunajskiej nigdy nie byłem, bo to ślepy zaułek i w ogóle nie moje rejony. a tu cisza, spokój, ciemność. I dwóch wędkarzy na hulajnogach ;D
I tylko gdzieś nisko błyska płyta lotniska, a właściwie to wieża kontroli lotów w oddali...
Na poludniowo-wschodnim końcu Wyspy Dunajskiej nigdy nie byłem, bo to ślepy zaułek i w ogóle nie moje rejony. a tu cisza, spokój, ciemność. I dwóch wędkarzy na hulajnogach ;D
I tylko gdzieś nisko błyska płyta lotniska, a właściwie to wieża kontroli lotów w oddali...
- DST 53.30km
- Czas 02:25
- VAVG 22.06km/h
- VMAX 34.33km/h
- Temperatura 13.0°C
- Kalorie 847kcal
- Podjazdy 172m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Spacer rowerowy po mieście Wiedeń
W celu regeneracji po wczorajszych sprintach oraz łączenia kropek między stałymi trasami :)
Niestety już w całości po ciemku. Cholerna zmiana czasu! :/
Niestety już w całości po ciemku. Cholerna zmiana czasu! :/
- DST 21.81km
- Czas 01:12
- VAVG 18.18km/h
- VMAX 32.80km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 170m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Peilstein i Maria Raisenmarkt
Po zmianie czasu starałem się wyjść wcześniej i nawet udało się ok 10:30. Nadal niskie chmury, wilgotno i nawet jedna kropla spadła na mnie gdzieś w Penzing. Ale za Pressbaum się nagle rozpogodziło. Wyszło słońce i zrobiło się naprawdę ładnie, w jesiennych kolorach :)
Peilstein
Rzeka Wiedeń
Trasa z umiarkowaną ilością podjazdów, ale jechałem interwałowo (sprint w końcówce każdej górki), więc pod koniec byłem już zdrowo spompowany :)
Wbrew oczekiwaniom (rano nawet miałem poczucie, że nie bardzo jest sens wychodzić z domu) bardzo fajna wycieka wyszła :)
I widzę, że zeszłoroczny przebieg pobity i idę na najlepszy wynik od 2020 :) Aczkolwiek na pięciocyfrowy już szans nie widzę, niestety ;)
Peilstein
Rzeka Wiedeń
Trasa z umiarkowaną ilością podjazdów, ale jechałem interwałowo (sprint w końcówce każdej górki), więc pod koniec byłem już zdrowo spompowany :)
Wbrew oczekiwaniom (rano nawet miałem poczucie, że nie bardzo jest sens wychodzić z domu) bardzo fajna wycieka wyszła :)
I widzę, że zeszłoroczny przebieg pobity i idę na najlepszy wynik od 2020 :) Aczkolwiek na pięciocyfrowy już szans nie widzę, niestety ;)
- DST 105.67km
- Czas 04:16
- VAVG 24.77km/h
- VMAX 60.33km/h
- Temperatura 16.0°C
- Kalorie 2066kcal
- Podjazdy 1361m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Insel - Greifenstein - Steinriegl
Miało być z wiatrem po płaskim i powrót przez górki pod wiatr. W sumie było (acz wiatr słaby, więc w sumie nie mia ł oto znaczenia), ale bardziej niż z wiatrem to było w popowodziowym błocie nad rzeką. Nigdy więcej (dopóki nie spłynie)!
No i słaby jakiś dziś byłem ;/
No i słaby jakiś dziś byłem ;/
- DST 56.16km
- Czas 02:19
- VAVG 24.24km/h
- VMAX 51.12km/h
- Temperatura 13.0°C
- Kalorie 1033kcal
- Podjazdy 614m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Rzgowy i Wiśniowe Góry
Dziś prawie każda mikrogórka byłą okazją do interwału. Aż dziwne, że na koniec mi uda nie odpadły ;)
Wiatr trochę słabszy niż wczoraj, ale nadal solidnie obciągał aż do Woli Rakowej.
Wiatr trochę słabszy niż wczoraj, ale nadal solidnie obciągał aż do Woli Rakowej.
- DST 41.79km
- Czas 01:35
- VAVG 26.39km/h
- VMAX 41.30km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 162
- HRavg 126
- Kalorie 719kcal
- Podjazdy 171m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze