Po łódzkich opłotkach i nowobudowanych ulicach na Janowie, a potem do Andrespola i Bedonia. Powrót przez Wiśniową Górę, Kolumny i Młynek. Jakoś tak wyszło, że większość czasu pod wiatr :P
Ponadto walczyłem z elektrycznością. Po 9 km przestał działać licznik. Myślałem, że padła bateria w nadajniku i chciałem wracać do domu, ale po 2 km zaczął znów funkcjonować. Skołowany jadę dalej, aż tu znów przestaje. Wreszcie zakaczałem! Linie wysokiego napięcia! Zakłócenia! Co ciekawe jak popróbowałem, okazało się, że licznik co prawda przestaje wskazywać zmiany, ale nadal nalicza dystans i inne wartości, a wyniki wyglądają jak najbardziej prawdopodobnie (co najlepiej widać po dystansie, który dość łatwo ocenić "na oko" oraz po czasie jazdy, który porównywałem ze stoperem). Przyjmuję więc odczyty za prawidłowe, choć mogło umknąć kilkaset metrów, bo z początku strasznie kombinowałem ;)
Dom - Młynek - Kolumny - Kresowych Stanic - Giemzów - Wola Rakowa - Pałczew - Rzepki - Czarnocin - Wola Biskupia - Kiełczówka - Wola Biskupia - Podolin - Srock i powrót DK nr 1. Słabnący wiatr z NE.
Pod wieczór w poszukiwaniu najbardziej stromego asfaltowego podjazdu w granicach miasta. Póki co prowadzi fragment ul. Raduńskiej, gdzie dali 6%. Niestety, jest tego w pionie raptem 8 metrów, a na całej długości ulicy - 18 :P