Informacje

  • Wszystkie kilometry: 222409.15 km
  • Km w terenie: 5430.61 km (2.44%)
  • Suma podjazdów: 1747635 m
  • Czas na rowerze: 449d 05h 04m
  • Prędkość średnia: 20.63 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Piątek, 12 października 2012 Kategoria .Schwinn-arch, Użytkowo

Po mieście z zonkiem

Schwinnka miała wypadek! Wpadła po TIRa! :o

A było tak: wyjeżdżaliśmy od N. i kiedy włączałem się do ruchu na Paderewskiego, coś brzęknęło, upadając na ziemię. Zawróciłem, a jakiś pan podał mi zacisk od siodła, który wożę niezapięty, bo sztyca jest bardzo zapieczona i liczę na to, że kiedyś pod wpływem wstrząsów i ciężaru jeźdźca, puści. Tymczasem zacisk odkręcił się całkiem i wypadł, więc, jako się rzekło, zawróciłem. Zacisk wziąłem, ale nakrętka zniknęła, więc oparłem rower o latarnię, żeby jej poszukać.

Po chwili usłyszałem trzask i huk - patrzę, a niedbale oparta Schwinnka się stoczyła. Na jezdnię. Wprost pod TIRa, który zrobił jej pap-parara...

Na oko o dziwo była cała, ale jakaś taka krzywa i coś bardzo ocierało. Do domu doszliśmy prowadząc rowery, a tam poczyniliśmy bilans strat, który przedstawia się następująco:
- mostek wygięty pod dziwnym kątem: do wyrzucenia
- lekko (ok. 5-8') zgięta kierownica: może się da naprostować, ale wątpliwe czy zachowa po tej operacji wytrzymałość, bo to aluminium (szkoda, bo to fajna, lekka kierownica była, zamierzałem ją przełożyć do nowego roweru)
- oba koła mocno zdecentrowane
- przednia dętka pękła
- lekko wygięta klamka przedniego hamulca, ale działa

Ocalały na szczęście:
- rama (wygląda na nietkniętą)
- licznik
- SAKWA wraz z zawartością (portfel, komórki, etc.)
- przednia opona (akurat nowa)
- chyba cała reszta też, ale to się okaże po dokładniejszym badaniu

Podsumowując, jest nadzieja, że Schwinnkę postawimy z powrotem na koła, ale co się nacierpi to jej :(((
  • DST 11.14km
  • Czas 00:30
  • VAVG 22.28km/h
  • VMAX 34.50km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 35m
  • Sprzęt Schwinnka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Etam, wizualnie jakoś bardzo nie ucierpiała. Zresztą już naprawiona :)

PS. Stamper, dobry tekst! :)
aard
- 22:38 sobota, 13 października 2012 | linkuj
Swoją drogą daj jakies foto tego sprzetu "PO"
Ksiegowy
- 15:09 sobota, 13 października 2012 | linkuj
Zaiste niesamowita historia - bałem się że ty się ze świnka wpakowaliście pod tira.
Ksiegowy
- 12:37 sobota, 13 października 2012 | linkuj
Wydaje mi się, że Twoja "stara bryka" chciała po prostu popełnić samobójstwo. Pewnie miała już dość losu mieszczucha i roweru nr. 2, 3 bądź w przyszłości nawet 4, wiec postanowiła dokonać żywota w dosyć spektakularny sposób. "Niestety" nie do końca jej się to udało. Uważaj więc na nią bo na jednej próbie samobójczej może się nie skończyć. W sumie może uda Ci się ją przekupić jakimiś nowymi częściami i jeszcze trochę na niej pojeździsz ;-).

Pozdrower
stamper
- 09:53 sobota, 13 października 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl