Sobota, 30 sierpnia 1997
Kategoria .Schwinn-arch, Wyprawa
Bratysława – (pociąg)
Bratysława – (pociąg) – Łódź.
Nazajutrz padało. Po raz pierwszy od dwóch tygodni padało. No shit! Zresztą, żeby tylko! Na dodatek wiał dość mocny zachodni wiatr. Generalnie lipa, bo do Wiednia czekałaby nas siedemdziesięciokilometrowa wycieczka w deszczu pod wiatr. Stwierdziliśmy, że aż tak zaprawieni w bojach nie jesteśmy i odpuściliśmy. Jako że Wiedeń miał być tylko na jeden dzień (wJedeń dzień!), a potem i tak czekał nas powrót, więc postanowiliśmy skrócić nasze męczarnie i wsiedliśmy ok. południa w pociąg ku polskim hranicom. Pociągów, którymi jechaliśmy też było kilka, ale w sumie bezpiecznie dowiozły nas do Łodzi, gdzie zameldowaliśmy się bodaj nazajutrz rano. Nasz pierwszy Tour de Slovakia był zakończony.
Relacja z wyprawy
Nazajutrz padało. Po raz pierwszy od dwóch tygodni padało. No shit! Zresztą, żeby tylko! Na dodatek wiał dość mocny zachodni wiatr. Generalnie lipa, bo do Wiednia czekałaby nas siedemdziesięciokilometrowa wycieczka w deszczu pod wiatr. Stwierdziliśmy, że aż tak zaprawieni w bojach nie jesteśmy i odpuściliśmy. Jako że Wiedeń miał być tylko na jeden dzień (wJedeń dzień!), a potem i tak czekał nas powrót, więc postanowiliśmy skrócić nasze męczarnie i wsiedliśmy ok. południa w pociąg ku polskim hranicom. Pociągów, którymi jechaliśmy też było kilka, ale w sumie bezpiecznie dowiozły nas do Łodzi, gdzie zameldowaliśmy się bodaj nazajutrz rano. Nasz pierwszy Tour de Slovakia był zakończony.
Relacja z wyprawy
- DST 14.00km
- Czas 00:45
- VAVG 18.67km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!