Informacje

  • Wszystkie kilometry: 222409.15 km
  • Km w terenie: 5430.61 km (2.44%)
  • Suma podjazdów: 1747635 m
  • Czas na rowerze: 449d 05h 04m
  • Prędkość średnia: 20.63 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 8 stycznia 2012 Kategoria Surly-arch, Wypad

Powrót z VII Karnawałowej Wyprawki do Wenecji (dzień 4.)

Z Vagabondem: Wenecja - Żnin - Chomętowo - Łabiszyn - Pęchowo - Krążkowo - Tarnowo Dln. - Tupadły - Rojewo - Ściborze - Więcsławice - Latkowo - Inowrocław (dalej solo) - Dąbrowa Biskupia - Zakrzewo - Koneck - Łowiczek - Ujma Duża - Kolonia Bodzanowska - Bilno - Osięciny - Witowo - Powałkowice (tutaj pobłądziłem i straciłem sporo czasu - gęsta sieć bardzo lokalnych dróg bez oznakowania, których nie ma na mapie, w związku z tym reszta trasy w dużym pośpiechu, żeby zdążyć na pociąg) - Redecz - Lubraniec (tutaj źle skręciłem, miałem jechać przez, nomen omen, Koniec - pospiech jest złym doradcą) - Kłobia - Otmianowo - Kłobia - Ossowo - Kruszynek - Michelin - Włocławek (pociąg) - Łódź.

Na pociąg na szczęście zdążyłem, ale niewiele brakowało ;)

Podsumowanie: 567,4 km w cztery dni. Stwierdzam, że jak na styczeń to sporo i wypad był dość wymagający, chociaż pogoda nie była zła. Gdyby była, to byłby bardzo wymagający ;) Ten deszcz, co padał, to w zasadzie w niczym nie przeszkadzał, za to pierwsze skrzypce znów grał wiatr, ale tym razem przeciwny. Piątkowy dojazd do Wenecji był płynnym koszmarem, przez który brnąłem z zaciśniętymi zębami, a mimo to z pianą na ustach ;)
Za to sobota to świetna przejażdżka w doborowym towarzystwie :)
Wreszcie niedziela, to taki miks: pierwsza połowa trasy poszła jak po maśle, a druga jak po grudzie. Błądziłem w sumie w trzech miejscach, a i planowo kołowałem, więc wiatr (zachodni, dość silny) mnie w sumie nieźle wymęczył, mimo ze w zasadzie był sprzyjający. No i forma już/ jeszcze nie ta: 200 to naprawdę dużo dla mnie o tej porze roku.

Zdjęcia może będą, jak ktoś podeśle ;)
Edit: heh, po tygodniu stycznia mam natrzaskane więcej kaemów niż w całym styczniu 2011 ;D
  • DST 205.64km
  • Teren 8.00km
  • Czas 08:28
  • VAVG 24.29km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 391m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
jak taki jesteś zaniepokojony, to pobij sam siebie (;
waxmund
- 09:15 czwartek, 19 stycznia 2012 | linkuj
Notatka: jestem zaniepokojony: 10 dni minęło, pogoda nie jest najgorsza (mało śniegu raczej), a w okienku wciąż wisi ta wycieczka ;)
aard
- 21:19 środa, 18 stycznia 2012 | linkuj
Gratulacje!
giovanni
- 17:23 sobota, 14 stycznia 2012 | linkuj
Tyż prawda.
aard
- 20:56 wtorek, 10 stycznia 2012 | linkuj
E, jak w pewnej chwili nie paliłeś, to mniej się zatrzymywałeś.
transatlantyk
- 19:56 wtorek, 10 stycznia 2012 | linkuj
Chodzi raczej o tyłek i dłonie. Potrzebują takich luksusów jak chwila odpoczynku :)
aard
- 19:07 wtorek, 10 stycznia 2012 | linkuj
naucz się wreszcie palić w trakcie jazdy, i nie trzeba będzie postojów :) delicje w kieszenie i jazda :p
waxmund
- 23:32 poniedziałek, 9 stycznia 2012 | linkuj
Zawsze chętnie, o ile akceptujesz dość częste (i krótkie) postoje :)
U mnie też się zmienia - czasu mam coraz mniej :P
aard
- 23:15 poniedziałek, 9 stycznia 2012 | linkuj
ładnie pocisnąłeś. fajny opis :P jedziem kiedyś razem na jakąś dłuższą trasę? U mnie się trochę zmienia w życiu, i powinienem mieć więcej czasu :P
waxmund
- 10:34 poniedziałek, 9 stycznia 2012 | linkuj
Etam, w środku lata to na głównej są 500, 600 i 1008 :P
aard
- 21:28 niedziela, 8 stycznia 2012 | linkuj
Dałeś czadu, nie ma to tamto ;) Gratulacje! :))
Carmeliana
- 19:05 niedziela, 8 stycznia 2012 | linkuj
Na głównej 174, 205 i 324 km. Środek lata normalnie.
Pidzej
- 18:56 niedziela, 8 stycznia 2012 | linkuj
Piękny dystans. Gratulacje :-)
transatlantyk
- 18:25 niedziela, 8 stycznia 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl