Piątek, 8 kwietnia 2011
Kategoria !Cube, Wypad, .extrawheel
www.porażka.pl
O 16:15 wyruszyliśmy z N. na "IVa Wyprawkę na Azymut". Cel na dziś: Konopnica w pobliżu Widawy. Tam mieliśmy spotkać resztę grupy (m.in.) Tatankę, Szkodnika, Mikiego150, Vagabonda i cała kupę ludzi z Forum i po noclegu w namiotach ruszyć dalej lewym brzegiem Warty celem zwiedzenia Załączańskiego Parku Krajobrazowego.
Niestety pogoda była taka, że "cała kupa ludzi z Forum" wykruszyła się jeszcze przed startem, a po drodze dowiedzieliśmy się, że również Vagabond odpuścił. Na miejsce oprócz nas zdążały 3 osoby...
Tymczasem wiało. Wiało jak cholera z NWW. 10 m/s a porywy ponad 20 m/s. Dopóki jechaliśmy DK 14 na Łask było ciężko i średnia oscylowała w ok. 17 km/h, ale jeszcze dało się jechać, bo jednak droga jest w większości osłonięta wsiami i lasami. Do tego popadywał deszcz. Doskwierał natomiast ogromny ruch. Ostrzyliśmy sobie zęby na odcinek od Łasku, bo to znacznie mniej ruchliwa droga i wiedzie nieco bardziej na południe, więc wiatr będzie w najgorszym razie boczny. Damy radę...
Cóż za rozczarowanie! Droga za Łaskiem faktycznie skręciła, ale skończyły się osłony, a wiatr przybrał na sile. Dosłownie zdmuchiwało nas na środek drogi! Było też miejsce, gdzie z pola wiało takim kurzem, że po przejechaniu mieliśmy pełno piachu we włosach. Wreszcie załamał nas odcinek, gdzie przy bocznym (minimalnie z przodu) wietrze jechaliśmy z najwyższym wysiłkiem 8-10 km/h. Załamał nas tym bardziej, że kawałek dalej droga, nadal niczym nieosłonięta, skręcała ku zachodowi, czyli na wiatr...
W obliczu przeważających sił wroga podjęliśmy decyzję o odwrocie i powiadomiwszy ekipę, zawróciliśmy. Była godz. 20, mieliśmy przejechanie 44 km w ciągu niemal 4 godzin (!!), a średnia wynosiła 16,2...
Powrót początkowo całkiem niezły - nadal telepało rowerem i spychało - tym razem do rowu, ale jednak jechało się znacznie szybciej, tzn. ok. 16 km/h :P Był też krótki odcinek drogi prawie z wiatrem, gdzie nawet tego nie zauważywszy, osiągnęliśmy lekko ponad 30 km/h. Ogólnie jednak ten spychający na bok wiatr był bardzo nieprzyjemny i męczący, więc znów ostrzyliśmy sobie zęby na Łask i fakt, że stamtąd droga wiedzie niemal równo na wschód, więc wreszcie będzie z wiatrem. Przedwcześnie...
Od Łasku wiatr zmienił się na niemal północny! I nadal wiał z boku. Chyba zresztą JESZCZE mocniej, bo masztami flagowymi na stacji benzynowej, gdzie odpoczywaliśmy, kołysało tak, że wyglądało, że zaraz się złamią!
Mimo to powrót, chociaż także był koszmarem, to jednak okazał się możliwy, czyli zawsze trochę lepiej niż jazda tam ;)
Chociaż z drugiej strony można mieć żal do losu, bo gdybyśmy zdecydowali się przeczekać tę najgorszą godzinę (tylko niby z jakich powodów mielibyśmy uważać, że jest sens na coś czekać?!), to później wiatr się zmienił na tyle, że jazda do Konopnicy stałaby się prawdopodobnie możliwa. Cóż, zabrakło trochę szczęścia, i duuuużo psychicznej odporności ;)
Wymięci ponad wszelką miarę dotarliśmy do domu ok. 23. Do rzyci z takim wiatrem! :(
Jedyny plus tej trasy, to fakt, ze Stork daje super radę. Do jazdy szosą w zupełności wystarcza tryb 50%, a 75% to już powódź światła. 100% włączałem tylko z ciekawości i dla porównania. Nie wydaje mi się, by samochody oświetlały jakoś zauważalnie mocniej :)
Nowy łańcuch przy stanie Cube 1.927 km
Opony NN i RR przy stanie Cube 1.927 km
Niestety pogoda była taka, że "cała kupa ludzi z Forum" wykruszyła się jeszcze przed startem, a po drodze dowiedzieliśmy się, że również Vagabond odpuścił. Na miejsce oprócz nas zdążały 3 osoby...
Tymczasem wiało. Wiało jak cholera z NWW. 10 m/s a porywy ponad 20 m/s. Dopóki jechaliśmy DK 14 na Łask było ciężko i średnia oscylowała w ok. 17 km/h, ale jeszcze dało się jechać, bo jednak droga jest w większości osłonięta wsiami i lasami. Do tego popadywał deszcz. Doskwierał natomiast ogromny ruch. Ostrzyliśmy sobie zęby na odcinek od Łasku, bo to znacznie mniej ruchliwa droga i wiedzie nieco bardziej na południe, więc wiatr będzie w najgorszym razie boczny. Damy radę...
Cóż za rozczarowanie! Droga za Łaskiem faktycznie skręciła, ale skończyły się osłony, a wiatr przybrał na sile. Dosłownie zdmuchiwało nas na środek drogi! Było też miejsce, gdzie z pola wiało takim kurzem, że po przejechaniu mieliśmy pełno piachu we włosach. Wreszcie załamał nas odcinek, gdzie przy bocznym (minimalnie z przodu) wietrze jechaliśmy z najwyższym wysiłkiem 8-10 km/h. Załamał nas tym bardziej, że kawałek dalej droga, nadal niczym nieosłonięta, skręcała ku zachodowi, czyli na wiatr...
W obliczu przeważających sił wroga podjęliśmy decyzję o odwrocie i powiadomiwszy ekipę, zawróciliśmy. Była godz. 20, mieliśmy przejechanie 44 km w ciągu niemal 4 godzin (!!), a średnia wynosiła 16,2...
Powrót początkowo całkiem niezły - nadal telepało rowerem i spychało - tym razem do rowu, ale jednak jechało się znacznie szybciej, tzn. ok. 16 km/h :P Był też krótki odcinek drogi prawie z wiatrem, gdzie nawet tego nie zauważywszy, osiągnęliśmy lekko ponad 30 km/h. Ogólnie jednak ten spychający na bok wiatr był bardzo nieprzyjemny i męczący, więc znów ostrzyliśmy sobie zęby na Łask i fakt, że stamtąd droga wiedzie niemal równo na wschód, więc wreszcie będzie z wiatrem. Przedwcześnie...
Od Łasku wiatr zmienił się na niemal północny! I nadal wiał z boku. Chyba zresztą JESZCZE mocniej, bo masztami flagowymi na stacji benzynowej, gdzie odpoczywaliśmy, kołysało tak, że wyglądało, że zaraz się złamią!
Mimo to powrót, chociaż także był koszmarem, to jednak okazał się możliwy, czyli zawsze trochę lepiej niż jazda tam ;)
Chociaż z drugiej strony można mieć żal do losu, bo gdybyśmy zdecydowali się przeczekać tę najgorszą godzinę (tylko niby z jakich powodów mielibyśmy uważać, że jest sens na coś czekać?!), to później wiatr się zmienił na tyle, że jazda do Konopnicy stałaby się prawdopodobnie możliwa. Cóż, zabrakło trochę szczęścia, i duuuużo psychicznej odporności ;)
Wymięci ponad wszelką miarę dotarliśmy do domu ok. 23. Do rzyci z takim wiatrem! :(
Jedyny plus tej trasy, to fakt, ze Stork daje super radę. Do jazdy szosą w zupełności wystarcza tryb 50%, a 75% to już powódź światła. 100% włączałem tylko z ciekawości i dla porównania. Nie wydaje mi się, by samochody oświetlały jakoś zauważalnie mocniej :)
Nowy łańcuch przy stanie Cube 1.927 km
Opony NN i RR przy stanie Cube 1.927 km
- DST 87.22km
- Teren 0.50km
- Czas 04:57
- VAVG 17.62km/h
- VMAX 33.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 441m
- Sprzęt HyperCube
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
a o przyczepce ani słowa ? ciekaw jestem jak wrazenia.
waxmund - 22:29 piątek, 22 kwietnia 2011 | linkuj
aaaaa, no fajna.. po prostu szczyt technologii:D cena też. Ile wytrzymuje na bateriach?
zyxel996 - 09:43 niedziela, 10 kwietnia 2011 | linkuj
:( - ale co się odwlecze, to ma 2 koła, więc jak nie teraz, to jakimś wiosenno-letnim weekendem może już wspólnie :) a swoją drogą - może nad Wartę warto było startować przy tych warunkach z Sieradza? wtedy byście mieli i wczoraj i dziś jadąc na S +/-bike'ową bajkę..
wujek_samo_bro - 17:19 sobota, 9 kwietnia 2011 | linkuj
Co wam przyszło do głowy, żeby jechać gdziekolwiek rowerem przy takiej wichurze???? To już trzeba być bezapelacyjnym MANIAKIEM, bez dwóch zdań. Dziwię się, że w ogóle udało wam się przejechać ten dystans, bo moim zdaniem przy tak silnym bocznym wietrze zupełnie prawdopodobne było na przykład przewrócenie roweru wraz z cyklistą albo zepchnięcie go pod koła samochodu. Jestem świadom, aardzie, że jesteś osobą, która absolutnie nie uznaje czegoś takiego jak warunki nienadające się do jazdy rowerem (i oburza się lub śmieje, gdy ktos o nich mówi), no ale chyba obiektywnie można stwierdzić, że w piatek panowały warunki skrajnie antyrowerowe. Ja osobiście wiatru nienawidzę i jest to czynnik zniechęcający mnie do roweru dużo bardziej niż jakikolwiek inny. Niestety nasz klimat robi sie coraz bardziej wietrzny i dla rowerzystów staje się to autentycznym problemem i dylematem - co z tym zrobić?
el kondor - 16:10 sobota, 9 kwietnia 2011 | linkuj
Między innymi przez ten wiatr porzuciłem w piątek myśli o wyprawce.
Podziwiam Wasz hart ducha i tężyznę fizyczną oczywiście też. :-)
Odnośnie zmiennych kierunków wiatru bardzo ładnie na BS wypowiada się cinek88 w
jednym z ostatnich swych wpisów :-) transatlantyk - 14:42 sobota, 9 kwietnia 2011 | linkuj
Podziwiam Wasz hart ducha i tężyznę fizyczną oczywiście też. :-)
Odnośnie zmiennych kierunków wiatru bardzo ładnie na BS wypowiada się cinek88 w
jednym z ostatnich swych wpisów :-) transatlantyk - 14:42 sobota, 9 kwietnia 2011 | linkuj
Elegancko dostaliście w kość, i tak daleko zajechaliście...
serwecz - 10:41 sobota, 9 kwietnia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!