Informacje

  • Wszystkie kilometry: 215994.44 km
  • Km w terenie: 5246.65 km (2.43%)
  • Czas na rowerze: 433d 18h 16m
  • Prędkość średnia: 20.75 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 2 marca 2011 Kategoria Surly-arch, czasówka, Wycieczka

Happy Hours #1 - czasówka

Tradycyjna trasa. Średni wiatr SEE. Forma wciąż słaba, ale chyba ciut lepsza niż w weekend. Aczkolwiek jeszcze nie umiem wykrzesać z siebie wszystkiego i jak jest ciężko, to odpuszczam o kilka momentów wcześniej niż w poprzednim sezonie. Trzeba sobie przypomnieć, jak się jeździ czasówki ;)

Zmarzłem w zimowych butach! :o

Łańcuch z przebiegiem [3.433=LBTdA] przy stanie Surly: 23.810 km
.
  • DST 60.55km
  • Czas 02:00
  • VAVG 30.27km/h
  • VMAX 62.50km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Podjazdy 217m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Zmarzły? Nic dziwnego - taki pęd powietrza :-)
Zacna średnia jak na początek marca.
transatlantyk
- 21:16 środa, 2 marca 2011 | linkuj
Wilku, zgadzam się. W ogóle na szosie jest zimniej niż w terenie. Większa prędkość, mniej osłon przed wiatrem, mniejsza dynamika jazdy (no chyba że teren całkowicie płaski, ale nawet pod Łodzią to rzadkość). I faktycznie jak na mnie rzadko się zatrzymywałem (na całej trasie jeden postój - jak zwykle przy nawrocie) i rzeczywiście wystarczy kilkanaście kroków i jest lepiej. To samo dotyczy zresztą dłoni - nawet nie trzeba chodzić na rękach ;)
Mimo to jestem rozczarowany postawą moich butów. Zeszłej zimy na pewno nie dały mi zmarznąć przy -1 st. Widać membrana już nie tylko nie jest wodoodporna, ale i wiatr przepuszcza :/

Wax, jechałem sam, dlatego czasówka na stałej trasie. Serwecza bym na pewno wyciągnął gdzieś dalej (i ciut spokojniej), ale dziś nie mógł.
aard
- 20:04 środa, 2 marca 2011 | linkuj
o, widze ze zaczynacie happy hours [; we dwoch jechaliscie ?
waxmund
- 19:20 środa, 2 marca 2011 | linkuj
U mnie poziom marznięcia stóp zależy od czasu non-stop na rowerze. Buty mam bardzo ciepłe, mimo tego na dłuższych kawałkach 2-3h bez stawania stopy przemarzają, wystarczy się trochę przejść i robi się cieplej. Dlatego np. jazda szosowa przy większym mrozie jest trudniejsza (pod względem termiki stóp) niż w terenie, gdzie siłą rzeczy się częściej staje.
wilk
- 18:52 środa, 2 marca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl