Informacje

  • Wszystkie kilometry: 215793.24 km
  • Km w terenie: 5228.95 km (2.42%)
  • Czas na rowerze: 433d 07h 06m
  • Prędkość średnia: 20.75 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 26 października 2017 Kategoria Surly-arch, AdB, Wyprawa

Amici de Bici, dz. 82

Od dziś miała się poprawić pogoda. Konkretnie od 8 rano. Jakoś jednak jej nie szło i jak wyjeżdżaliśmy ok 9, to leciutko siąpiło :/
Początek główną, ale niezbyt ruchliwą drogą do Amfikleia, gdzie mieliśmy chwilę załamania i wahania, czy w takim kapuśniaczku jechać dalej. Tym bardziej, że na wysokości 300 m npm było 11 st, a przed nami podjazd na 1760, gdzie zamiast deszczyku mógł już padać śnieg... Po dłuższym namyśle i zainspirowani faktem, że nie ma innej ucieczki niż powrót do tego samego guesthouse'u, w którym dziś spaliśmy (noclegi w Amfikleia były, ale po 80 EUR, a dalej już pustkowie), zdecydowaliśmy się jechać.

Opłaciło się, bo kapuśniaczek tylko chwilami o nas pamiętał, a poza tym było okej, tylko dość zimno, bo wkrótce wjechaliśmy w chmurę, która nie odpuściła nam aż do szczytu, więc zrobiło się 6 stopni. Na szczęście z reguły nie wiało, a jak już to słabo i w plecy. Więc widoków z Parnasu nie mamy prawie żadnych, ale podjazd jakoś poszedł, częściowo milej dzięki pieskowi, który się do nas przyplątał i wiernie nam towarzyszył przez ostatnie ok 300 metrów podjazdu. Na górze jeszcze mój skok w bok na biga, potem końcówka podjazdu i przełęcz. Piesek gdzieś zniknął, ale za to słońce na chwilę wyszło i z 6 stopni robiło się znów 11 - upał! ;)

Zjazd chłodny, ale ponieważ już dawno nie padało, więc nie jakiś drastycznie zimny - szło żyć. Na wysokości ok 1100 metrów się przetarło i zrobiły się WIDOKI! :)




Arachowa

Jeszcze małe zakupy na wieczór w markecie w Arachowej, końcówka zjazdu do Delf i chyba najtańszy hotel tego wyjazdu - nocleg w Athenie za raptem EUR 21,5, a hotelik przyzwoity. Jutro dzień dość łatwy górsko, ale za to długi - nocleg mamy zarezerwowany w Patras. Dobranoc ;)


  • DST 72.37km
  • Teren 0.50km
  • Czas 05:25
  • VAVG 13.36km/h
  • VMAX 60.62km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 1966m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl