Piątek, 7 października 2016
Kategoria Surly-arch, Wyprawa
Udana Grecja dz. 13
Dziś miał być straszny profil i był. Co prawda tylko jeden big, ale mnóstwo wysokich czech, a do tego okazało się, że jeszcze rzeźnickie nachylenia. Ale po kolei.
Rano zimno, bo spaliśmy wysoko. Wyjeżdżamy przy 9 st. Pierwsza hopa 200m nas rozgrzewa, ale na zjeździe nadal zimno. N. zresztą marzła przez większość dnia, dla mnie potem było już akurat. Druga hopa, zjazd do Megalopoli, gdzie dwie elektrownie i kopalnia węgla brunatnego, więc przepaskudnie. Potem zaczął się podjazd 10-12% i tak sobie podjeżdżaliśmy powoli i nawet raz posiąpił chwilę deszczyk. Aż na 1050 m. Kompletne odludzie i nawet dość ładnie, ale bardzo ciężko.
Wreszcie zjazd na 700 i zaczynamy biga. Coraz ładniej i coraz bardziej pusto. Jakieś wsie się trafiają, ale prawie wyludnione. Klimaty prawie rodem z Wymarłej doliny we Włoszech :-) Big się ciągnął, bo na gorze 5 km graniówki. Była jeszcze świątynia Apollina pod szczytem, ale mimo odludzia... zabiletowana! A żeby nikt nie podejrzał z zewnątrz... osłonięta wielkim namiotem! Zaoszczędziliśmy 12 eur i heja na dół. Zjazd wkurzający, bo z podjazdami. Wreszcie w Figalii nabieramy wody i zjeżdżamy nad rzekę, żeby spać jak najniżej (bo będzie zimno). Na dziko, bo nic tu nie ma. Miejscówka super, rzeka do mycia, polanka z trawą na namiot, zasięg netu... Polecam! :-)
Teraz leżymy w namiocie i słuchamy pierwszego na tej wyprawie poważnego deszczu... :-)
Rano zimno, bo spaliśmy wysoko. Wyjeżdżamy przy 9 st. Pierwsza hopa 200m nas rozgrzewa, ale na zjeździe nadal zimno. N. zresztą marzła przez większość dnia, dla mnie potem było już akurat. Druga hopa, zjazd do Megalopoli, gdzie dwie elektrownie i kopalnia węgla brunatnego, więc przepaskudnie. Potem zaczął się podjazd 10-12% i tak sobie podjeżdżaliśmy powoli i nawet raz posiąpił chwilę deszczyk. Aż na 1050 m. Kompletne odludzie i nawet dość ładnie, ale bardzo ciężko.
Wreszcie zjazd na 700 i zaczynamy biga. Coraz ładniej i coraz bardziej pusto. Jakieś wsie się trafiają, ale prawie wyludnione. Klimaty prawie rodem z Wymarłej doliny we Włoszech :-) Big się ciągnął, bo na gorze 5 km graniówki. Była jeszcze świątynia Apollina pod szczytem, ale mimo odludzia... zabiletowana! A żeby nikt nie podejrzał z zewnątrz... osłonięta wielkim namiotem! Zaoszczędziliśmy 12 eur i heja na dół. Zjazd wkurzający, bo z podjazdami. Wreszcie w Figalii nabieramy wody i zjeżdżamy nad rzekę, żeby spać jak najniżej (bo będzie zimno). Na dziko, bo nic tu nie ma. Miejscówka super, rzeka do mycia, polanka z trawą na namiot, zasięg netu... Polecam! :-)
Teraz leżymy w namiocie i słuchamy pierwszego na tej wyprawie poważnego deszczu... :-)
- DST 89.41km
- Teren 0.80km
- Czas 05:50
- VAVG 15.33km/h
- VMAX 60.39km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 1708m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Kurde, po co ja to czytałem przed nocą! Na dziki? W nocy? W obcym kraju? Nie zasnę, słowo daję ;)
Tatuch1 - 21:43 piątek, 7 października 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!