Środa, 1 lipca 2015
Kategoria Wyprawa, Surly-arch
Vive la France, dz. 10
Start wcześniej niż zwykle, bo 8, dzięki czemu na biga podjechaliśmy w przyjemnej temperaturze 21-23 stopnie. Numer wszakże polegał na tym,że mieliśmy tylko resztkę bagietki, a boulangeria w Poujol okazała się być zamknięta w środy (!). W tej sytuacji zaryzykowaliśmy, że w Rossis coś będzie. Ale nie było. Na przełęczy Espinouse zjedliśmy resztkę i dalej w dół. Niewiele, bo dziś większość trasy mieliśmy powyżej 700 m npm, co zapewniło znośną temperaturę, a za przyjemny chłód odpowiadał wszechobecny cień lasu. Rewelacja! :-)
Ale w kolejnych wioskach albo nie było boulangerii, albo była nieczynna w środy. Wreszcie w Blaquerie wyżebraliśmy w restauracji pół starej bagietki i na tym dojechalismy do Mazamet. A warto było się nie stresowac, bo tereny piękne i prawie całkowicie odludne. Taki francuski Beskid Niski :-)
Nocleg w Mazamet na prawie pustym kempingu, w ogóle myslelismy, że nieczynnym, ale jednak znalazł się pan, który skasowal 15 EUR ;-)
Ale w kolejnych wioskach albo nie było boulangerii, albo była nieczynna w środy. Wreszcie w Blaquerie wyżebraliśmy w restauracji pół starej bagietki i na tym dojechalismy do Mazamet. A warto było się nie stresowac, bo tereny piękne i prawie całkowicie odludne. Taki francuski Beskid Niski :-)
Nocleg w Mazamet na prawie pustym kempingu, w ogóle myslelismy, że nieczynnym, ale jednak znalazł się pan, który skasowal 15 EUR ;-)
- DST 101.74km
- Czas 06:00
- VAVG 16.96km/h
- VMAX 54.36km/h
- Temperatura 27.0°C
- Podjazdy 1585m
- Sprzęt arch-Surly
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!