Informacje

  • Wszystkie kilometry: 222409.15 km
  • Km w terenie: 5430.61 km (2.44%)
  • Suma podjazdów: 1747635 m
  • Czas na rowerze: 449d 05h 04m
  • Prędkość średnia: 20.63 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 12 lipca 2008 Kategoria Wycieczka, .Schwinn-arch

Łosie w Kampinosie

Łódź - Wiśniowa Góra - Brzeziny - Łyszkowice - Bełchów - Nieborów - Bolimów - Wiskitki - Nowy Oryszew - Szymanów - Paprotnia - Kampinos - Leszno - Nowy Dwór Maz. - Legionowo - Warszawa - (pociąg) - Łódź.
W Łodzi chciałem dokręcić do wicerekordu, czyli do 222, ale jak jechałem z dworca, złapała mnie ulewa. To by jeszcze nie przeszkadzało - nawet fajnie - lubię jeździć w ciepłym deszczu, ale od ulewy przestał działać licznik - na szczęście w miejscu, skąd odległość do domu znam na pamięć :p Nie pozostało jednak nic innego, jak odpuścić.

Jeden tylko plus z tego wszystkiego - już nie muszę brać prysznica ;)
  • DST 217.51km
  • Teren 0.50km
  • Czas 08:55
  • VAVG 24.39km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
A ja zamierzałem odwiedzić w warszawie koleżanikę, ale wzięła i wyjechała, to postawiłem na łosie, a do wawy wpadłem w ostatniej chwili, rzucłem okiem na odnowione Krakowskie, zjadłem kebaba na rogu Marszałkowiej i Swiatokrzyskiej, i wsiadłem w pociąg do Łodzi. Nareszcie! Znów jedzie tylko półtorej godziny... :)
aard
- 12:04 poniedziałek, 14 lipca 2008 | linkuj
Bolimów, Nieborów, Bełchów - te strony znam jak zły grosz. Pomykałem tam jakieś trzydzieści ileś lat temu.
Resztki rozsądku udaje się zachować - nadal jeżdżę, nawet jeśli trasy krótsze, to bardzo intensywne!!!
transatlantyk - 12:03 poniedziałek, 14 lipca 2008 | linkuj
a w sobotę to ja miałam babski dzień i bezrowerowy...ale było przesympatycznie....
tatanka
- 23:28 niedziela, 13 lipca 2008 | linkuj
A tak sobie przemknąłem wśród łosi ;)
aard
- 18:57 niedziela, 13 lipca 2008 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl