Informacje

  • Wszystkie kilometry: 231896.19 km
  • Km w terenie: 5477.46 km (2.36%)
  • Czas na rowerze: 466d 18h 09m
  • Prędkość średnia: 20.70 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl
Jak to drzewiej bywało: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaprzyjaźnione blogi i strony

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy aard.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 8 maja 2019 Kategoria Surly-arch, Wyprawa

Amico di bico, dz. 2 - chujnia

No i się doigrałem. Od rana bolał mnie prawy achilles. Nie mocno, ale mocniej niż bym chciał. Niepokojące. Poza tym piękna pogoda, więc ruszam mimo wszystko w bojowym nastroju. Na dzień dobry podjazd z 200 na 1650. Dość ciężko szedł z tym bolącym achillesem, ale jak znalazłem właściwą pozycję stopy na pedale, to jakoś szedł. Big Sella di Perrone (1261m) padł, ale z biga było... nadal pod górę, bo do Campitello Matese trzeba przewalić się przez przełęcz 1650. A na przełęczy i dalej rzeczona chujnia. Chujnia wygląda tak:



Ponad pół metra śniegu na szosie! Nie widać, jak daleko, ale sądząc z mapy mogło tak być i przez 15 km, a przez 5 to prawie na pewno. Nie pozostało mi nic innego jak wycof i objechanie gór dookoła. No i oczywiście nie zdążyłbym na zarezerwowany nocleg. Na szczęście na górze nie tylko był zasięg H+ (pierwszy cud), ale też mój nocleg można było bezpłatnie odwołać (drugi cud). A potem znalazłem nocleg w miejscu, z którego jutro mogę podjechać na drugiego biga, który dziś miał być po drodze (trzeci cud) i to w dobrej cenie (czwarty cud). No i teraz właśnie sobie tu siedzę i piszę, bo o dziwo działa WiFi (piąty cud). Cudownie! :)

Piedimonte Matese - Sella di Perrone (BIG) - bezimienna przełęcz na granicy Campanii i Molise - Sella di Perrone - Guardiaregia - Bojano - San Massimo.

I czas na tradycyjne harakiri:
Stojąc wśród śniegu
szukałem noclegu
trzeciego wersu nie będzie.

  • DST 67.71km
  • Czas 04:20
  • VAVG 15.63km/h
  • VMAX 59.03km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 1683m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 maja 2019 Kategoria Surly-arch, Wyprawa

Amico di Bico, dz. 1 - harakiri*

No, troszkę się zarżnąłem na początek ;)
Start w ładnej, słonecznej pogodzie z dość porywistym wiatrem z kierunków nieokreślonych, bo kołował między górami. Pierwszy big wchodził jak w masełko, aż do 1200 m npm. Tam najpierw zrobiło się stromo (12%), a potem pojawił się zalegający śnieg. Ewidentnie spadł wczoraj, gdy na dole lało i już się powoli roztapiał, ale był. Na szczęście nie bardzo dużo i prawie wszystko dało się podjechać. W kilku miejscach przeprowadziłem rower, żeby się nie wywalić. No i zrobiło się oczywiście pochmurno,  był 1 st. Celsjusza :)

Zjazd równie ciekawy, bo droga zamknięta (z powodu jakiegoś remontu, który rozgrzebali i tak zostawili), miejscami zaśnieżona i ogólnie w stanie bardzo kiepskim. A do tego po płaskowyżu (trochę czech) i miejscami wręcz błotnista. Użyłem jak pies od stu dni ;)
Końcówka zjazdu do Montesarchio już normalna, tylko asfalt nadal kiepski.

Drugi big, chociaż niższy (tylko 850 m podjazdu), był bardziej wymagający. Do 2/3 wysokości nachylenia były z przedziału 9-12%, a potem się zrobiły czechy, więc jeszcze na podjeździe zdążyłem zmarznąć (było 6 stopni). Zjazd za to fajniejszy, bo dość równy, chociaż trudny nawigacyjnie, ale na szczęście z GPSem i dobrze wytyczonym śladem mało co jest trudne :) A i tak lekko pobłądziłem, ale bez konsekwencji - zjechałem równoległą.

Końcówka po płaskim typową włoską krajówką, która z mojego punktu widzenia jest autostradą dla rowerów: niezły asfalt, wystarczająco szerokie pobocze, pasy też szerokie (nawet TIRy nie muszą zwalniać, wyprzedając mnie) i ruch umiarkowany, akurat taki, żeby ładnie ciągnąć przy bocznym wietrze, ale żeby nie uprzykrzać życia :)

No i na sam koniec szukanie kwatery AirBnB - droga przez mękę. GPS poprowadził mnie... schodami (!) W końcu kogoś spotkałem i tenże wskazał mi drogę kołową. Na sam koniec jeszcze kilka schodków do domku, który położony jest chyba najwyżej ze wszystkich w Piedimonte Matese. Masakra :P Ale za to w środku fajny, no i widok niezły :)


*Pora na obiecane harakiri, tfu! haiku:
Mam fantomowy
Ból głowy
Trzeciego wersu nie będzie.

  • DST 114.90km
  • Teren 2.00km
  • Czas 07:14
  • VAVG 15.88km/h
  • VMAX 53.23km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 2454m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 6 maja 2019 Kategoria Surly-arch, Wyprawa

Amico di bico, dz. 0 - dojazdówka

Na pociąg w Łodzi, potem dwoma pociągami do Dzierżoniowa i stamtąd jednym samochodem (dostawczym) do Avellino (Campania), skąd na nocleg do Mercogliano. Dziś cały czas pada deszcz (a wczoraj w Alpach nawet napadało sporo śniegu!), więc mimo, że miałem czas, to cieszę się, że z powodu olbrzymiego niewyspania (przez dwie noce spałem w sumie ok 6 godzin) zdecydowałem się (jeszcze będąc w Polsce) zostać na nocleg na samym początku trasy. Ponoć od jutra pogoda ma się poprawić :)



Przy okazji - raz jeszcze wielkie dzięki dla pana Krystiana i jego pracownika Marcina - za nieocenioną pomoc w dotarciu do Campanii (na dodatek niemal za friko!) :)
  • DST 5.26km
  • Czas 00:21
  • VAVG 15.03km/h
  • VMAX 25.96km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 210m
  • Sprzęt arch-Surly
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 maja 2019 Kategoria !Batawóz, Użytkowo

Po mieście

  • DST 12.06km
  • Czas 00:33
  • VAVG 21.93km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 31m
  • Sprzęt Batavus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 2 maja 2019

Po mieście

  • DST 11.72km
  • Czas 00:35
  • VAVG 20.09km/h
  • VMAX 27.50km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 40m
  • Sprzęt Batavus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 maja 2019 Kategoria !Batawóz, Użytkowo

Po mieście

Z N. do ogrodu botanicznego :)
  • DST 13.96km
  • Czas 00:44
  • VAVG 19.04km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 53m
  • Sprzęt Batavus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 kwietnia 2019 Kategoria !Batawóz, Użytkowo

Po mieście

  • DST 10.93km
  • Czas 00:31
  • VAVG 21.15km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 52m
  • Sprzęt Batavus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 kwietnia 2019 Kategoria !Batawóz, Użytkowo

Po mieście

Musiałem dać odpocząć prawemu achillesowi, bo mnie trochę bolał po wypadzie :/
  • DST 10.19km
  • Czas 00:33
  • VAVG 18.53km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 59m
  • Sprzęt Batavus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 kwietnia 2019 Kategoria !Colnago, Wypad

Pchli targ próżności, dz. 3

Łowicz Wałecki - Recz - Stargard - (pociąg) - Łódź.
Wiatr najpierw SW, potem W, słabszy, ale i tak mocno przeszkadzał. Poza tym się zachmurzyło, a nawet lekko pokropiło. No i nieźle dostał w kość (kulszową ;) mój tyłek, jednak siodełko od Colnago nie nadaje się na długie godziny jazdy. Dobrze, że już koniec na ten raz :)


Mój wierny rumak ze zbyt agresywnym siodłem ;)


  • DST 86.55km
  • Czas 03:14
  • VAVG 26.77km/h
  • VMAX 48.60km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 384m
  • Sprzęt Colnago
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 kwietnia 2019 Kategoria !Colnago, Wypad

Pchli targ próżności, dz. 2

Wierzyce - Poznań - Rokietnica - Kaźmierz - Wieleń - Człopa - Mirosławiec - Łowicz Wałecki. 


Pałac w Czerniejewie


Warta we Wronkach

Dziś wiatr odrobine slabszy, ale nadal silny i nadal SE. Trasa bardziej kręta, wiec dość często przeszkadzał. No i asfalty slabiutkie. Momentami żałowalem, że nie mam innego roweru. A tylek po tym wszystkim boli jak dziki ;-)

  • DST 228.66km
  • Czas 07:55
  • VAVG 28.88km/h
  • VMAX 48.14km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 948m
  • Sprzęt Colnago
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl