Wpisy archiwalne w kategorii
!KTM
Dystans całkowity: | 22937.46 km (w terenie 571.65 km; 2.49%) |
Czas w ruchu: | 1014:41 |
Średnia prędkość: | 22.61 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.00 km/h |
Suma podjazdów: | 116184 m |
Maks. tętno maksymalne: | 168 (0 %) |
Maks. tętno średnie: | 147 (0 %) |
Suma kalorii: | 51776 kcal |
Liczba aktywności: | 780 |
Średnio na aktywność: | 29.41 km i 1h 18m |
Więcej statystyk |
Big Bang, dz. 4 - służbowy
Z Krzysiem H. po mieście Monachium, a właściwie po jednym jego fragmencie, bo jak na razie nie było czasu pozwiedzać.
Dziwne jest to, że miasto bardzo wysoko położone (ponad 500 m npm), a płaskie jak stół! No po prostu NIC, nawet najmniejszej pochyłości. Nie wiem skąd te 8 m podjazdów :P
Dziwne jest to, że miasto bardzo wysoko położone (ponad 500 m npm), a płaskie jak stół! No po prostu NIC, nawet najmniejszej pochyłości. Nie wiem skąd te 8 m podjazdów :P
- DST 11.25km
- Czas 00:38
- VAVG 17.76km/h
- VMAX 24.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 8m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Big Bang, dz. 3
10. Steinbach - Donnersberg - Steinbach. Okazało się, że podjazd prowadzi tuż obok hotelu, w którym spałem, więc mogłem nie ruszać auta rano, ale tak to jest, jak się nie ma mapy, tylko GPS, którego polecenia się jak owca w stadzie posłusznie spełnia ;) Sam big niezbyt trudny, choć w końcówce ponad 10%. Pogoda od rana kiepska, mżawka i mgła, aczkolwiek na szczęście w miarę ciepło (10 st.)
11. Annweiler - Trifels - Annweiler. Dojazd mnie dobił, bo na drodze był olbrzymi objazd i prawie się zgubiłem wśród nawoływań Krzysztofa H., bym koniecznie zawrócił na drogę, która przecież była zamknięta :P Nadłożyłem chyba z 50 km, ale wreszcie dotarłem do Annweilera i warto było, bo poprawiła się pogoda, a sam big nietrudny, a za to widokowy. Z daleka niezbyt, bo słaba przejrzystość powietrza, ale na samym szczycie był ładny zamek wbudowany w niesamowitą skałę. Godne lepszego aparatu niż w komórce, ale co zrobić ;)

Skała

Drzewo

Zamek
Perfect ;)
12. Neckargerach - Lauerskreuz - Schollbrunn - Oberdielbach - Waldkatzenbach - Katzenbuckel i z powrotem. Tym razem całe szczęście, że miałem Krzysia H., bo w życiu bym nie trafił. Tak skomplikowanego orientacyjnie biga chyba jeszcze nie robiłem ;) Sam podjazd łatwy, a na szczycie fajna wieża widokowa, ale niestety przejrzystość powietrza nadal marna, więc widoki słabe.
Zdjęcia z wieży na Katzenbuckel:




13. Gerolfingen - Hesselberg - Gerolfingen. Daleko od poprzednich i już mocno w stronę Monachium, więc dotarłem tam o zmroku. Podjazd w szarówce, zjazd po ciemku. Stork jak zwykle dał czadu. Poza tym bez historii, bo big łatwiutki :)
Wreszcie o 22 docieram do Monachium. Teraz kilka dni restowych, tzn. służbowych ;)
11. Annweiler - Trifels - Annweiler. Dojazd mnie dobił, bo na drodze był olbrzymi objazd i prawie się zgubiłem wśród nawoływań Krzysztofa H., bym koniecznie zawrócił na drogę, która przecież była zamknięta :P Nadłożyłem chyba z 50 km, ale wreszcie dotarłem do Annweilera i warto było, bo poprawiła się pogoda, a sam big nietrudny, a za to widokowy. Z daleka niezbyt, bo słaba przejrzystość powietrza, ale na samym szczycie był ładny zamek wbudowany w niesamowitą skałę. Godne lepszego aparatu niż w komórce, ale co zrobić ;)

Skała

Drzewo

Zamek
Perfect ;)
12. Neckargerach - Lauerskreuz - Schollbrunn - Oberdielbach - Waldkatzenbach - Katzenbuckel i z powrotem. Tym razem całe szczęście, że miałem Krzysia H., bo w życiu bym nie trafił. Tak skomplikowanego orientacyjnie biga chyba jeszcze nie robiłem ;) Sam podjazd łatwy, a na szczycie fajna wieża widokowa, ale niestety przejrzystość powietrza nadal marna, więc widoki słabe.
Zdjęcia z wieży na Katzenbuckel:




13. Gerolfingen - Hesselberg - Gerolfingen. Daleko od poprzednich i już mocno w stronę Monachium, więc dotarłem tam o zmroku. Podjazd w szarówce, zjazd po ciemku. Stork jak zwykle dał czadu. Poza tym bez historii, bo big łatwiutki :)
Wreszcie o 22 docieram do Monachium. Teraz kilka dni restowych, tzn. służbowych ;)
- DST 62.22km
- Teren 3.00km
- Czas 03:13
- VAVG 19.34km/h
- VMAX 66.50km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 1609m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Big Bang, dz. 2
6. Poppenhausen - Wasserkuppe i z powrotem. Zimno i mgliście, na górze dość silny wiatr. Ale big dość łatwy.
7. Ilbeshausen-Hochwaldhausen - Hoherodskopf. Znów błędnie podane współrzędne na stronie bigów, ale tym razem pomyłka niewielka, najwyżej można wcześniej skończyć podjazd, nie docierając do szczytu, który zresztą nie bardzo jest po co odwiedzać - jeden wielki parking.
8. Schmitten - Großer Feldberg - Schmitten. Nic szczególnego, a na górze znów parking :P No dobra, kilku chłopaków na przepięknych fullach też było :)
9. Wiesbaden - Hohe Wurzel - Wiesbaden. Solidne nachylenia, przez większość czasu 9-11%. A na górze... kompletnie nic! :) Znaczy przy szosie był niewielki parking (a jakże!), ale na samym szczycie środek niczego (i lasu) i pustka :)
Tym razem nocleg znalazł się nieco łatwiej (choć kilka odmów najpierw dostałem), więc wreszcie można trochę odpocząć :)
7. Ilbeshausen-Hochwaldhausen - Hoherodskopf. Znów błędnie podane współrzędne na stronie bigów, ale tym razem pomyłka niewielka, najwyżej można wcześniej skończyć podjazd, nie docierając do szczytu, który zresztą nie bardzo jest po co odwiedzać - jeden wielki parking.
8. Schmitten - Großer Feldberg - Schmitten. Nic szczególnego, a na górze znów parking :P No dobra, kilku chłopaków na przepięknych fullach też było :)
9. Wiesbaden - Hohe Wurzel - Wiesbaden. Solidne nachylenia, przez większość czasu 9-11%. A na górze... kompletnie nic! :) Znaczy przy szosie był niewielki parking (a jakże!), ale na samym szczycie środek niczego (i lasu) i pustka :)
Tym razem nocleg znalazł się nieco łatwiej (choć kilka odmów najpierw dostałem), więc wreszcie można trochę odpocząć :)
- DST 65.07km
- Czas 03:09
- VAVG 20.66km/h
- VMAX 61.50km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 1719m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Big Bang, dz. 1
Wypad bigowy przy okazji służbowego wyjazdu do Monachium. Jazda w systemie: samochód - podjazd rowerem na big - zjazd - samochód, etc. Będę więc wpisywał tylko trasę dla odcinków rowerowych.
1. Treseburg - Rosstrappe - Treseburg - śmiesznie łatwy, wręcz kiszkowaty big bez historii. Dobry na rozgrzewkę ;) A nie, przepraszam, była historia! Padła mi bateria w liczniku (też se moment wybrała), więc na tym odcinku dystans i podjazdy wzięte z samochodowego GPSa. Na szczęście po zjeździe udało się kupić baterię dwie wsie dalej (chociaż oczywiście w domu mam 3 nówki...)
2. Elend - Brocken (gps zgłupiał, a miejscowi źle mnie pokierowali i stąd teren) - Elend (powrót już właściwą drogą). Fajny podjazd na najwyższy szczyt gór Harzu, ładne widoki, tylko ludu mnóstwo. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, dlaczego...A no i na sam szczyt (inna trasą) jeździ prawie zwyczajny pociąg, tylko ciągnięty przez... parowóz! Widziałem dwa składy :)

Brocken - widma nie było ;)
3. Braunlage - Sonnenberg - Braunlage - łatwy, niezbyt długi, choć miejscami (zwłaszcza na początku) dość stromy - ok 10%.
4. skrzyżowanie nad Vockerode - Vockerode (rowerem na dół, bo droga była czasowo zamknięta dla samochodów, a podjazd zaczyna się w Vockerode) - Hoher Meissner - skrzyżowanie nad Vockerode. Nachylenia bardzo zacne - dominowało 12-13%. Szkoda tylko, że na na stronie bigów są podane całkowicie błędne współrzędne szczytu (odchylenie ze 3 km w linii prostej). Gdybym wcześniej nie przejechał fragmentu trasy samochodem na dojeździe i w związku z tym NIE wiedział, że w tamtą stronę na 100% jest dłuuuuugi zjazd a nie żaden big, to nieźle bym się urządził...
5. Tabarz - Großer Inselsberg - Tabarz. Znów zacne nachylenia, z reguły było 10-12%. Jako że po podroży samochodem z Łodzi spałem raptem niecałe 5h, to na tym ostatnim bigu byłem już setnie zmęczony i kiepsko mi się jechało.
Na koniec autem do Poppenhausen, gdzie (jak również nigdzie w promieniu 20km) nie było wolnych miejsc noclegowych. Okazało się, że w Niemczech trwa długi weekend i stąd również te tłumy na Brocken. W końcu musiałem się oddalić ponad 20 km gór by znaleźć jakiekolwiek miejsce (w drogim hotelu!)...
Ale ogólnie pierwszy dzień wypadu bardzo udany :)
1. Treseburg - Rosstrappe - Treseburg - śmiesznie łatwy, wręcz kiszkowaty big bez historii. Dobry na rozgrzewkę ;) A nie, przepraszam, była historia! Padła mi bateria w liczniku (też se moment wybrała), więc na tym odcinku dystans i podjazdy wzięte z samochodowego GPSa. Na szczęście po zjeździe udało się kupić baterię dwie wsie dalej (chociaż oczywiście w domu mam 3 nówki...)
2. Elend - Brocken (gps zgłupiał, a miejscowi źle mnie pokierowali i stąd teren) - Elend (powrót już właściwą drogą). Fajny podjazd na najwyższy szczyt gór Harzu, ładne widoki, tylko ludu mnóstwo. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, dlaczego...A no i na sam szczyt (inna trasą) jeździ prawie zwyczajny pociąg, tylko ciągnięty przez... parowóz! Widziałem dwa składy :)

Brocken - widma nie było ;)
3. Braunlage - Sonnenberg - Braunlage - łatwy, niezbyt długi, choć miejscami (zwłaszcza na początku) dość stromy - ok 10%.
4. skrzyżowanie nad Vockerode - Vockerode (rowerem na dół, bo droga była czasowo zamknięta dla samochodów, a podjazd zaczyna się w Vockerode) - Hoher Meissner - skrzyżowanie nad Vockerode. Nachylenia bardzo zacne - dominowało 12-13%. Szkoda tylko, że na na stronie bigów są podane całkowicie błędne współrzędne szczytu (odchylenie ze 3 km w linii prostej). Gdybym wcześniej nie przejechał fragmentu trasy samochodem na dojeździe i w związku z tym NIE wiedział, że w tamtą stronę na 100% jest dłuuuuugi zjazd a nie żaden big, to nieźle bym się urządził...
5. Tabarz - Großer Inselsberg - Tabarz. Znów zacne nachylenia, z reguły było 10-12%. Jako że po podroży samochodem z Łodzi spałem raptem niecałe 5h, to na tym ostatnim bigu byłem już setnie zmęczony i kiepsko mi się jechało.
Na koniec autem do Poppenhausen, gdzie (jak również nigdzie w promieniu 20km) nie było wolnych miejsc noclegowych. Okazało się, że w Niemczech trwa długi weekend i stąd również te tłumy na Brocken. W końcu musiałem się oddalić ponad 20 km gór by znaleźć jakiekolwiek miejsce (w drogim hotelu!)...
Ale ogólnie pierwszy dzień wypadu bardzo udany :)
- DST 91.56km
- Teren 4.20km
- Czas 04:26
- VAVG 20.65km/h
- VMAX 68.50km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 2219m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Klasyczne dobylegdzie z Serweczem
Pojechaliśmy tak bardzo dobylegdzie, że nawet nie bardzo umiem powiedzieć, gdzie byliśmy ;)
Na pewno z Placu Wolności Pomorską do Nowosolnej, dalej prosto i na końcu w prawo do Plichtowa. Potem zajazd, skręt w prawo na cośtam, do końca, z czego część szutrem, wylecieliśmy w Sierżni, dalej Niesułków i na Dmosin, ale nie dojechaliśmy, tylko jakoś tak wzdłuż autostrady chyba do Trzcianki. Potem w lewo na coś tam (Łyszkowice chyba) i w prawo na Lipce Reymontowskie, gdzie spełniliśmy Dobry Uczynek.
Dalej już wiem: Słupia - Jeżów - Rogów - Wągry - Tworzyjanki - Bogdanka - Gałkówek - Wiączyń - Andrzejów - Ofiary - Młynek - dom.
Uff ;)
Na pewno z Placu Wolności Pomorską do Nowosolnej, dalej prosto i na końcu w prawo do Plichtowa. Potem zajazd, skręt w prawo na cośtam, do końca, z czego część szutrem, wylecieliśmy w Sierżni, dalej Niesułków i na Dmosin, ale nie dojechaliśmy, tylko jakoś tak wzdłuż autostrady chyba do Trzcianki. Potem w lewo na coś tam (Łyszkowice chyba) i w prawo na Lipce Reymontowskie, gdzie spełniliśmy Dobry Uczynek.
Dalej już wiem: Słupia - Jeżów - Rogów - Wągry - Tworzyjanki - Bogdanka - Gałkówek - Wiączyń - Andrzejów - Ofiary - Młynek - dom.
Uff ;)
- DST 128.15km
- Teren 2.30km
- Czas 04:32
- VAVG 28.27km/h
- VMAX 61.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 715m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Po miastach
Tj. Łodzi, Konstantynowie Łódzkim, Aleksandrowie, znów Łodzi, odrobinkę Zgierzu i znów Łodzi. a także po wsi Rąbień w międzyczasie.
Skwar okrutny!
Skwar okrutny!
- DST 70.31km
- Teren 1.50km
- Czas 02:59
- VAVG 23.57km/h
- VMAX 42.50km/h
- Temperatura 34.0°C
- Podjazdy 223m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad rzeczkę
Nie dotarliśmy, zatrzymaliśmy się opodal krzaczka, gdzie obaliliśmy radlera :)
Ale miało być 50 (limit kolankowy N.) i jest :)
Dom - Młynek - Bronisin - Kalino - Modlica - Wola Kutowa - Dalków - Wola Rakowa - Giemzów - Młynek - dom.
Upał znów straszliwy plus średni wiatr SE.
Ale miało być 50 (limit kolankowy N.) i jest :)
Dom - Młynek - Bronisin - Kalino - Modlica - Wola Kutowa - Dalków - Wola Rakowa - Giemzów - Młynek - dom.
Upał znów straszliwy plus średni wiatr SE.
- DST 52.51km
- Czas 02:23
- VAVG 22.03km/h
- VMAX 35.50km/h
- Temperatura 33.0°C
- Podjazdy 138m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście
Sprawdzałem siodło Author Vector. Niby identyczne jak ASD Ergo Gel, a jakoś inaczej się siedzi. Może dlatego, że nówka...?
- DST 20.10km
- Czas 00:57
- VAVG 21.16km/h
- VMAX 31.00km/h
- Temperatura 28.0°C
- Podjazdy 54m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Po městě Praha, mieszając się z gminem
W drodze powrotnej machnałem małą pętelkę i wpadły trzy gminy :)
- DST 26.12km
- Czas 01:11
- VAVG 22.07km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 263m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Po městě Praha
Z hotelu do pracy i z powrotem, a potem nad Wełtawę na kolację na łodzi :)
Fantastyczne jest to miasto - poza mostami nie ma płaskich miejsc! :) No i ścieżki rowerowe, to w większości pasy na jezdni plus śluzy na skrzyżowaniach. Jak to jest, że Czesi potrafią...?
Szkoda tylko, że mnóstwo bruków, ale na szczęście wziąłem KTMa :P
Fantastyczne jest to miasto - poza mostami nie ma płaskich miejsc! :) No i ścieżki rowerowe, to w większości pasy na jezdni plus śluzy na skrzyżowaniach. Jak to jest, że Czesi potrafią...?
Szkoda tylko, że mnóstwo bruków, ale na szczęście wziąłem KTMa :P
- DST 15.25km
- Czas 00:47
- VAVG 19.47km/h
- VMAX 42.50km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 230m
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze