Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2021
Dystans całkowity: | 642.60 km (w terenie 0.40 km; 0.06%) |
Czas w ruchu: | 31:14 |
Średnia prędkość: | 20.57 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.10 km/h |
Suma podjazdów: | 11012 m |
Liczba aktywności: | 25 |
Średnio na aktywność: | 25.70 km i 1h 14m |
Więcej statystyk |
Happy Minutes
Stała trasa z nowym, bardziej stromym początkiem obczajonym wczoraj. Tym razem bez przygód. Spinka od łańcucha ukradziona z Cube'a. Musze się rozejrzeć za sklepem rowerowym ;)
- DST 15.24km
- Czas 00:45
- VAVG 20.32km/h
- VMAX 59.57km/h
- Temperatura 6.0°C
- Podjazdy 414m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Happy Minutes; niedoszła Jubilaumswarte
Wyruszyłem na moje tradycyjne już Happy Minutes i stałą trasę (choć z lekką modyfikacją, na dzień dobry podjazd do 13% :) gdy wtem, prawie na Jubilaumswarte strzelił mi łańcuch! :D
Całe szczęście, że na pierwszym podjeździe, a nie na drugim, bo bym pchał rower i to spory kawał. A tak, to zjechałem kulturalnie do domu :P Co prawda wkręciłem sobie na początku zjazdu, że w jakiś sposób hamulce też mam uszkodzone i przed pierwszym zakrętem przeżyłem mały horror, ale na szczęście, to była tylko wkrętka :)
Gorzej, że po powrocie okazało się, że co prawda pękła spinka, a nie inne ogniwo (dobrze), ale nowe spinki, które kupiłem przed wyjazdem, nie dają się założyć (źle). Zdają się być ciut za wąskie, jakby były wadliwie wykonane! Mimo, że to najzwyczajniejsze złote Sram, których używam od lat. Nie mam pojęcia, co jest grane. Na razie się poddałem, jutro spróbuję jeszcze raz, a jak nie pójdzie, to chyba skuję na stałe, trudno. No chyba, że przemontuję spinkę z Cuba, a zanim przyjdzie pora jeździć na Cubie, to gdzieś tu zdobędę nowe.
Całe szczęście, że na pierwszym podjeździe, a nie na drugim, bo bym pchał rower i to spory kawał. A tak, to zjechałem kulturalnie do domu :P Co prawda wkręciłem sobie na początku zjazdu, że w jakiś sposób hamulce też mam uszkodzone i przed pierwszym zakrętem przeżyłem mały horror, ale na szczęście, to była tylko wkrętka :)
Gorzej, że po powrocie okazało się, że co prawda pękła spinka, a nie inne ogniwo (dobrze), ale nowe spinki, które kupiłem przed wyjazdem, nie dają się założyć (źle). Zdają się być ciut za wąskie, jakby były wadliwie wykonane! Mimo, że to najzwyczajniejsze złote Sram, których używam od lat. Nie mam pojęcia, co jest grane. Na razie się poddałem, jutro spróbuję jeszcze raz, a jak nie pójdzie, to chyba skuję na stałe, trudno. No chyba, że przemontuję spinkę z Cuba, a zanim przyjdzie pora jeździć na Cubie, to gdzieś tu zdobędę nowe.
- DST 7.42km
- Czas 00:24
- VAVG 18.55km/h
- VMAX 51.81km/h
- Temperatura 7.0°C
- Podjazdy 206m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście Wiedeń
Od kilku dni zimno jak pieron, popaduje i lodowaty wiatr wieje. Aż się nie chce wyjść z domu :/
- DST 10.02km
- Czas 00:34
- VAVG 17.68km/h
- VMAX 25.50km/h
- Temperatura 5.0°C
- Podjazdy 61m
- Sprzęt Batavus
- Aktywność Jazda na rowerze
Alpenliebe
Świetna wycieczka! Niby mocno wiało SE, ale jakoś tego specjalnie nie czułem. Powinno przeszkadzać w drodze powrotnej, a jakoś nie przeszkadzało :) Do tego dość ciepło, śnieg już cały stopniał i pachnące, świeże powietrze :)
No i jak do tej pory najlepsze parametry, jakie udało mi się uzyskać po szosie.
Start spod samego domu, a mimo to wycieczka prawdziwie górska, bez dwóch zdań. Na 100km wyszłoby 2218 m podjazdów :)
Ciągle natomiast mam kłopot z tym, żeby tę górzystość pokazać na zdjęciach ;)
No i jak do tej pory najlepsze parametry, jakie udało mi się uzyskać po szosie.
Start spod samego domu, a mimo to wycieczka prawdziwie górska, bez dwóch zdań. Na 100km wyszłoby 2218 m podjazdów :)
Ciągle natomiast mam kłopot z tym, żeby tę górzystość pokazać na zdjęciach ;)
- DST 48.60km
- Czas 02:18
- VAVG 21.13km/h
- VMAX 60.25km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 1078m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście Wiedeń
- DST 10.43km
- Czas 00:34
- VAVG 18.41km/h
- VMAX 31.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 64m
- Sprzęt Batavus
- Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście Wiedeń
Pierwszy raz podczas tego pobytu wybrałem się do ścisłego centrum. Oczywiście tam praktycznie nie da się jeździć (zakaz albo tłumy, albo jedno i drugie), ale miło popatrzeć, że mieszkam w naprawdę ładnym mieście :)
A niemal prosto spod domu prawie do samego centrum prowadzi TAKA ściega rowerowa :D
A niemal prosto spod domu prawie do samego centrum prowadzi TAKA ściega rowerowa :D
- DST 13.77km
- Czas 00:45
- VAVG 18.36km/h
- VMAX 28.50km/h
- Temperatura 9.0°C
- Podjazdy 82m
- Sprzęt Batavus
- Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście Wiedeń
- DST 10.01km
- Czas 00:32
- VAVG 18.77km/h
- VMAX 31.50km/h
- Temperatura 4.0°C
- Podjazdy 76m
- Sprzęt Batavus
- Aktywność Jazda na rowerze
Happy Minutes
Stała trasa: Ottakring - Jubilaeumswarte - Amundsenstrasse - Neuwaldegg - Ottakring.
Zimno! Al i tak fajnie tak prosto z domu hyc w góry :)
Zimno! Al i tak fajnie tak prosto z domu hyc w góry :)
- DST 15.21km
- Czas 00:44
- VAVG 20.74km/h
- VMAX 60.60km/h
- Temperatura 4.0°C
- Podjazdy 397m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
Laski Wiedeńskie
No, może jeden Lasek Wiedeński, ale że mam poczucie, że taka nazwa jest nieadekwatna dla tak dużego obszaru górskiego, więc sobie go chociaż wirtualnie rozmnożyłem ;)
Trasę zaplanowałem dość kiepsko, bo okazało się, że ma sporo odcinków terenowych. A tymczasem przy trwających roztopach teren wygląda albo jak lodowisko albo jak kąpiel błotna, więc gdziekolwiek natrafiłem na koniec asfaltu, tam od razu zawracałem. Niemniej wycieczka bardzo udana i dość zacna. Miewałem (poza Alpami) dni wyprawowe o gorszych parametrach :)
No i pogoda wspaniała! Co prawda nadal zimno (w cieniu to chyba nie wyszło ponad 5 stopni), ale słonce wręcz olśniewające, wiatr zaś na tyle słaby, że ciężko powiedzieć, skąd wiało. Chyba z zachodu, ale nie dam sobie nic uciąć ;)
W każdym razie wiedeński sezon rowerowy oficjalnie uważam za otwarty :)
Jakaś poważniejsza góra - prawdopodobnie Schoepfl - najwyższy szczyt Wienerwaldu
Wieża telewizyjna na Sulzer Hoehe
Widok z Sulzer Hoehe na południowy Wienerwald
Trasę zaplanowałem dość kiepsko, bo okazało się, że ma sporo odcinków terenowych. A tymczasem przy trwających roztopach teren wygląda albo jak lodowisko albo jak kąpiel błotna, więc gdziekolwiek natrafiłem na koniec asfaltu, tam od razu zawracałem. Niemniej wycieczka bardzo udana i dość zacna. Miewałem (poza Alpami) dni wyprawowe o gorszych parametrach :)
No i pogoda wspaniała! Co prawda nadal zimno (w cieniu to chyba nie wyszło ponad 5 stopni), ale słonce wręcz olśniewające, wiatr zaś na tyle słaby, że ciężko powiedzieć, skąd wiało. Chyba z zachodu, ale nie dam sobie nic uciąć ;)
W każdym razie wiedeński sezon rowerowy oficjalnie uważam za otwarty :)
Jakaś poważniejsza góra - prawdopodobnie Schoepfl - najwyższy szczyt Wienerwaldu
Wieża telewizyjna na Sulzer Hoehe
Widok z Sulzer Hoehe na południowy Wienerwald
- DST 84.62km
- Czas 03:49
- VAVG 22.17km/h
- VMAX 52.73km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 1513m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze
(Nie taka) Dolna Austria
No i przyszła pora na pierwszą wycieczkę na nowych śmieciach. Powiem tak: jeśli marzysz, żeby jednocześnie mieszkać w atrakcyjnym, ciekawym mieście oraz w górach, to przyjeżdżaj do Wiednia :)
Trasa świetna! Góry, góry, góry! :D Tylko końcówka częściowo plaska - wzdłuż Dunaju, ale załapałem się na ogon dwójce szosowców, więc sprawnie poszło :) Zwłaszcza urokliwa dolina Weidlingbach - niestety był to długi zjazd w cieniu i było mi tak zimno, że nie zdecydowałem się stanąć na zdjęcia. Nic to, jeszcze będzie okazja! :)
Minusem było sporo kostki na odcinku w okolicach Kahlenbergu. Nie zmierzyłem, ale było tego z 5-10 km. Tego fragmentu będę raczej unikał, chyba, że się wybiorę Cubem ;)
Pogoda piękna - słonecznie i słaby wiatr NW. Tylko zimno, w cieniu i na zjazdach wręcz pieruńsko.
Dziś jeszcze dość nieśmiało, bo trochę nie chciało mi się w tej zimnicy jechac dalej, ale JEST gdzie jeździć i to, co dziś zrobiłem to dopiero początek - nie tylko ze względu na to, że to pierwszy weekend tutaj :)
Trasa świetna! Góry, góry, góry! :D Tylko końcówka częściowo plaska - wzdłuż Dunaju, ale załapałem się na ogon dwójce szosowców, więc sprawnie poszło :) Zwłaszcza urokliwa dolina Weidlingbach - niestety był to długi zjazd w cieniu i było mi tak zimno, że nie zdecydowałem się stanąć na zdjęcia. Nic to, jeszcze będzie okazja! :)
Minusem było sporo kostki na odcinku w okolicach Kahlenbergu. Nie zmierzyłem, ale było tego z 5-10 km. Tego fragmentu będę raczej unikał, chyba, że się wybiorę Cubem ;)
Pogoda piękna - słonecznie i słaby wiatr NW. Tylko zimno, w cieniu i na zjazdach wręcz pieruńsko.
Dziś jeszcze dość nieśmiało, bo trochę nie chciało mi się w tej zimnicy jechac dalej, ale JEST gdzie jeździć i to, co dziś zrobiłem to dopiero początek - nie tylko ze względu na to, że to pierwszy weekend tutaj :)
- DST 54.93km
- Czas 02:33
- VAVG 21.54km/h
- VMAX 59.24km/h
- Temperatura 5.0°C
- Podjazdy 1097m
- Sprzęt Surlier
- Aktywność Jazda na rowerze